Prezentobiorca będzie lepiej chroniony
Wiele osób zastanawia się, czemu znowelizowana ustawa konsumencka wchodzi w życie właśnie 25 grudnia. Wszystko wskazuje na to, że to efekt lobbingu Świętego Mikołaja.
Jak wiadomo, Święty Mikołaj dostarcza prezenty w Wigilię, 24 grudnia. Dzięki temu, że udało mu się o jeden dzień opóźnić wejście w życie ustawy, zdoła uniknąć wielu niekorzystnych dla siebie rozwiązań prawnych zwiększających ochronę konsumenta, a więc również prezentobiorcy. W kolejnym roku, a tak naprawdę od 25 grudnia 2014 roku, w relacjach z Mikołajem będzie nam przysługiwało znacznie więcej praw. W związku z tym można zakładać, że w tym roku prezenty pojawią się u nas punktualnie.
Na początek słowo wyjaśnienia. Nowa ustawa chroni konsumenta w relacjach z przedsiębiorcą. Biorąc jednak skalę działalności Świętego Mikołaja oraz fakt, że w zasadzie nie zajmuje się on niczym innym, w pełni zasadne jest traktowanie go jako przedsiębiorcy.
Świadczenie niezamówione
Mikołaj często podrzuca nam prezenty, które nie są nam do niczego potrzebne. Dzięki nowelizacji ustawy konsumenckiej będziemy mogli z łatwością wybrnąć z opresji, jeśli trafią nam się np. skarpetki w niewłaściwym rozmiarze.
Warto zauważyć, że otrzymując niezamówiony towar nie mamy obowiązku za niego płacić. Świadczenie ze strony Mikołaja tylko z pozoru jest bowiem bezpłatne. W nadziei na prezent składamy przeróżne obietnice: że staniemy się lepsi, że rzucimy palenie, że będziemy się dobrze zachowywać. Takie obietnice definiują również zarobkowy charakter mikołajowej działalności.
Święty Mikołaj, wsuwając nam pod choinkę niechciany prezent, czyni to na własne ryzyko i nie może od nas żądać spełnienia tego rodzaju obietnic. Jeśli nie dostaniemy dokładnie tego, co zamówiliśmy w liście, nie jesteśmy do niczego zobowiązani.
Niezbędne wyjaśnienia
Święty Mikołaj jest też zobowiązany udzielić nam wszelkich niezbędnych wyjaśnień. Koniec z podrzucaniem pod choinkę prezentów bez żadnych instrukcji i wyjaśnień, do czego dana rzecz służy. Możemy żądać, aby Mikołaj jasno i zrozumiale przedstawił w języku polskim, jak powinniśmy korzystać z otrzymanego podarku.
Na Mikołaju ciąży obowiązek określenia producenta lub importera produktu. Musimy mieć też możliwość sprawdzenia jakości i kompletności, a także funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów. Nie wiadomo co prawda, kto miałby sprawować nadzór nad tym, czy Mikołaj spełnia obowiązki informacyjne, ale dociekania na ten temat wykraczają poza format tego artykułu.
Gdyby jednak komuś się przydarzyło zjeść mydło do złudzenia przypominające czekoladę, możemy formułować pod adresem Mikołaja uzasadnione pretensje o brak właściwej informacji. Święty Mikołaj musi też nas poinformować o wszelkich dodatkowych opłatach związanych z umową. Jeśli Mikołaj, doręczając nam prezent, nie żąda jasno, abyśmy przestali spóźniać się po odbiór dziecka ze szkoły, do niczego takiego nie będziemy zobowiązani.
Jeśli podarek ma wady
Jeśli pod choinką znajdziemy towar wybrakowany, Święty Mikołaj nie będzie jedyną osobą, do której możemy zgłaszać reklamację. Możemy, o ile uznamy to za bardziej korzystne, zaadresować reklamację do elfów (zakładając, że można im przypisać rolę producenta).
Mikołaj też nie jest jednak w takiej złej sytuacji, ponieważ jeśli kupił rzecz od innego sprzedawcy, może żądać od niego naprawienia poniesionej przez siebie szkody. Wprawdzie powszechna jest wiara, że wszystkie prezenty powstają w fabryce Świętego Mikołaja, jednak nie wydaje się to możliwe, biorąc pod uwagę skalę mikołajowej działalności. Odszkodowanie to obejmuje zwrot wydatków poniesionych w celu realizacji uprawnień konsumentów (obdarowanych).
Ustawa konsumencka wydłuża termin realizacji uprawnień z rękojmi za wady fizyczne do dwóch lat. To bardzo korzystne rozwiązanie z punktu widzenia prezentobiorcy, bo czasem w świątecznym amoku człowiek schowa gdzieś prezent i wyciąga go dopiero w następnym sezonie. Czy nie zdarzyło się Państwu trafić na zapomniany podarek niemal po roku, pośród pudeł z ozdobami choinkowymi? Dzięki nowelizacji zyskujemy dodatkowy rok, żeby zareklamować felerne prezenty.
Co więcej, Mikołaj jest obowiązany wymienić rzecz wadliwą w rozsądnym czasie, bez nadmiernych niedogodności dla kupującego. Oznacza to, że nie musimy czekać na wymianę do następnych Świąt.
Prawo odstąpienia od umowy
Nawet jeśli prezent nam się podoba, mamy 14 dni na odstąpienie od umowy. Oczywiście tracą wówczas moc wszelkie nasze zobowiązania poprawy, bo przy odstąpieniu od umowy strony wzajemnie zwracają sobie świadczenia.
Warto pamiętać, że odstąpienie od umowy nie będzie możliwe, jeśli towar został wyprodukowany według naszych zaleceń lub służy zaspokojeniu zindywidualizowanych potrzeb. Dlatego lepiej nie być zbyt drobiazgowym w pisaniu listu do Świętego Mikołaja. Jeśli bowiem Mikołaj weźmie sobie do serca wszystkie nasze nie do końca przemyślane instrukcje, szansa na zwrot przepada. Dlatego czasem lepiej napisać „w sam raz dla eleganckiej osoby” niż „idealnie podkreślający moje walory”.
Znowelizowane przepisy nie dotyczą prezentów będących nagraniami dźwiękowymi, programami komputerowymi lub napojami alkoholowymi. Zakładamy jednak, że tych ostatnich nasi czytelnicy nie życzą sobie pod choinkę.
Milczenie nie jest zgodą
Warto zauważyć, że brak odpowiedzi na niezamówione świadczenie nie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na zawarcie umowy. Podobnie jeśli w pierwszym szoku nie zareagujemy na wadliwy prezent, nie oznacza to, że sprawa jest przegrana. W związku z przedłużeniem terminu nawet w następne Święta możemy odstąpić od umowy i zażyczyć sobie wymiany prezentu na pozbawiony wad.
Musimy jednak przestrzec czytelników przed nadużywaniem nowych przysługujących im praw. W stosunkach umownych niezwykle ważne są również dobre relacje. Idąc na kompromis – lub nawet rezygnując z części roszczeń – możemy sprawić, że nasze układy z Mikołajem będą lepsze. A to nam może wyjść tylko na korzyść.
Agnieszka Szydlik, kancelaria Wardyński i Wspólnicy