Pułapka przy przedłużeniu terminu płatności?
Czy ustalenie nowego terminu płatności w umowie restrukturyzacyjnej zawieranej po dacie płatności przesunie jednocześnie termin wymagalności, a w konsekwencji odpowiednio opóźni termin upływu przedawnienia?
To pytanie, istotne zarówno z punktu widzenia wierzycieli, jak i dłużników, nie znalazło jednoznacznej odpowiedzi w orzecznictwie Sądu Najwyższego.
Według stanowiska konserwatywnego (wyroki SN z 12 marca 2001 r., IV CKN 862/00 oraz z 26 października 2011 r., I CSK 762/10) przy przedłużeniu terminu płatności po upływie pierwotnego terminu, a zatem po rozpoczęciu biegu przedawniania, nie ma już możliwości zmiany terminu wymagalności. Inaczej mówiąc, data nowego terminu płatności nie ma już przełożenia na termin wymagalności i tym samym na termin przedawnienia, ponieważ stanowiłoby to obejście przepisów o zakazie przedłużania terminów przedawnienia za pomocą czynności prawnych, tj. zakazu z art. 119 k.c.
Jednocześnie sądy wskazywały, że w ramach umowy restrukturyzacyjnej dochodzi do uznania długu przez dłużnika, na skutek czego bieg terminu przedawnienia ulega przerwaniu i od tego momentu (tj. najczęściej w chwili zawarcia umowy restrukturyzacyjnej) rozpoczyna bieg na nowo.
Reasumując, zgodnie z tym stanowiskiem umowa restrukturyzacyjna z przedłużeniem terminu płatności zawarta po chwili, gdy wierzytelność stała się wymagalna, jedynie przerywa bieg przedawnienia, nie zaś przesuwa wymagalność na nowy termin płatności.
Przykład: Pierwotny termin płatności był ustalony na 1.01.2014 r. W dniu 10.02.2014 r. strony uzgodniły, że zapłata zostanie dokonana 15.03 2015 r. Według konserwatywnego poglądu nie nastąpiło przesunięcie wymagalności na nowy termin płatności 15.03.2015 r. i przedawnienie biegnie na nowo już od dnia umowy restrukturyzacyjnej (10.02.2014 r.), w której uznano roszczenie i przerwano bieg przedawnienia.
Przyjęcie takiej interpretacji mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której możliwość dochodzenia spłaty przez wierzyciela, bez narażania się na podniesienie przez dłużnika zarzutu przedawnienia, uległaby istotnemu skróceniu. Mianowicie wierzyciel mógłby żądać zapłaty dopiero w wyznaczonym w porozumieniu (w praktyce często odległym w stosunku do samego porozumienia) terminie płatności, jednak okres przedawnienia biegłby już od momentu samego porozumienia. Teoretycznie w skrajnych przypadkach upływ terminu przedawnienia mógłby wyprzedzić termin płatności i zniweczyć możliwość efektywnego dochodzenia wierzytelności.
Problemy te dostrzegł SN w wyroku z 16 lutego 2005 r. (IV CK 502/04), zwracając uwagę na fakt, że zazwyczaj to w interesie dłużnika wierzyciel godzi się na odroczenie terminu spełnienia świadczenia. SN słusznie zauważył, że gdyby przyjąć konserwatywny pogląd, wierzyciele w obawie przed przedawnieniem przestaliby uwzględniać przejściowe trudności dłużnika w terminowej spłacie zadłużenia, co mogłoby skutkować wnoszeniem zbędnych pozwów lub wniosków o ogłoszenie upadłości.
Przechodząc na grunt przepisów, wykładnia art. 119 k.c. zaprezentowana w konserwatywnym poglądzie została wielokrotnie skrytykowana. Sąd Najwyższy w przeważającej linii orzeczniczej (oprócz wspomnianego wyroku również V CSK 494/09, I CSK 104/12 i V CSK 362/12) wskazał, że użyte w tym przepisie pojęcie „terminu przedawnienia” w istocie dotyczy okresu przedawnienia i tylko umowne skrócenie lub wydłużenie ustawowego okresu przedawnienia jest objęte zakazem. Przepis ten jednak w żaden sposób nie zabrania umawiania się co do terminu wymagalności, od którego zgodnie z art. 120 k.c. należy liczyć okres przedawnienia. Inaczej mówiąc, nawet gdy wierzytelność stała się już wymagalna, przesunięcie wolą stron terminu jej zapłaty oznacza automatyczne przesunięcie również terminu jej wymagalności i późniejszy bieg przedawnienia.
Przykład: Jak wyżej. Według przeważającego poglądu nastąpiło przesunięcie wymagalności na nowy termin płatności 15.03.2015 r. i przedawnienie biegnie od nowego terminu płatności, nie zaś od dnia umowy restrukturyzacyjnej.
W naszej opinii pogląd przeważający jest bardziej uzasadniony, natomiast nadal można rozważyć dodatkowe rozwiązania zmniejszające ryzyko podniesienia zarzutu przedawnienia na podstawie poglądu konserwatywnego. Najprościej byłoby oczywiście przesuwać termin płatności jeszcze przed jego nadejściem. Jeżeli jednak strony nie zdążyły dokonać odpowiednich czynności, można rozważyć wprowadzenie: (i) obowiązku złożenia oświadczenia o uznaniu roszczenia dłużnika w nowym terminie płatności wzmocnione przykładowo nieodwołalnym pełnomocnictwem, (ii) nowacji albo (iii) w przypadku gdy jedynie część wierzytelności (np. jedna rata) stała się wymagalna, wstawienie mechanizmu, zgodnie z którym jakakolwiek spłata będzie zaliczana w pierwszej kolejności na zaspokojenie tej części wierzytelności. Rozwiązania te nie sprawdzą się w każdej sytuacji, ale mogą okazać się pomocne, jeżeli sąd, który bada naszą umowę restrukturyzacyjną, przychyli się do poglądu konserwatywnego.
Patrycja Jacaszek i Marta Stachurska, praktyka bankowości i finansowania projektów kancelarii Wardyński i Wspólnicy