Jak doręczać rozszerzenie powództwa?
Sąd Najwyższy wypowiedział się w sprawie sposobu doręczania między pełnomocnikami profesjonalnymi odpisu pisma stanowiącego rozszerzenie powództwa w znaczeniu ilościowym (rozszerzenie żądania pozwu albo wystąpienie z nowym roszczeniem obok pierwotnego)1. W orzecznictwie pojawiały się rozbieżności w tym zakresie, w związku z czym Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wystąpił o rozwiązanie tego problemu prawnego przez skład siedmiu sędziów.
Spór w orzecznictwie
Podjęta przez Sąd Najwyższy uchwała nie dotyczy zmiany „jakościowej” powództwa, polegającej na żądaniu innego przedmiotu świadczenia zamiast pierwotnie dochodzonego. W orzecznictwie nie było rozbieżności, że takie pismo procesowe nie podlega doręczeniom bezpośrednim między pełnomocnikami, tylko jest składane w odpisie doręczanym następnie pozwanemu przez sąd. Rozszerzenie powództwa nie było natomiast jednolicie ujmowane w orzecznictwie i doktrynie, stąd powstała konieczność zajęcia się tym problemem przez Sąd Najwyższy.
Wątpliwości co do sposobu doręczeń wynikały z brzmienia art. 132 k.p.c., zgodnie z którym pełnomocnicy profesjonalni w toku sprawy doręczają sobie nawzajem bezpośrednio odpisy pism procesowych z załącznikami. Wyjątki od tej zasady wskazane zostały w art. 132 § 11 k.p.c. wymieniającym rodzaje pism procesowych, które należy złożyć w sądzie z odpisem dla strony przeciwnej (m.in. pozew wzajemny, apelacja, skarga kasacyjna, zażalenie). Na pierwszy rzut oka katalog ustawowy jest zamknięty i nie obejmuje on rozszerzenia powództwa. Charakter prawny tego pisma i jego skutki procesowe przemawiały jednak za przyjęciem innego stanowiska.
Ukształtowały się więc w doktrynie i orzecznictwie dwa sprzeczne poglądy. Rozbieżności te rodziły wiele problemów praktycznych dla pełnomocników profesjonalnych, przede wszystkim niepewność co do wykładni przepisów przez sąd powszechny orzekający w konkretnej sprawie cywilnej i ryzyko zwrotu pisma zawierającego rozszerzenie powództwa, uznanego za niewłaściwie doręczone.
Liczniej reprezentowany był pogląd, że rozszerzenie powództwa nie podlega doręczeniom bezpośrednim i konieczne jest złożenie w sądzie odpisu tego pisma dla strony przeciwnej. Zwolennicy takiego stanowiska odwoływali się do względów celowościowych i funkcjonalnych, a także podobieństwa rozszerzenia powództwa do innych pism wskazanych w art. 132 § 11 k.p.c., wyłączonych spod zasady doręczeń bezpośrednich. Podobieństwo to polega w szczególności na konieczności przeprowadzenia przez sąd kontroli formalnej tych pism procesowych, która może doprowadzić do ich zwrotu albo odrzucenia. Pismo zawierające rozszerzenie pozwu w istocie stanowi pozew, który musi odpowiadać szczególnym wymogom procesowym. Negatywny wynik kontroli formalnej rozszerzonego powództwa skutkuje nierozpoznaniem nowego żądania i nierozpoczęciem postępowania w tym zakresie.
W przypadku bezpośredniego doręczenia rozszerzenia powództwa pozwany nie ma pewności, czy pismo w ocenie sądu spełnia wymogi formalne i spowodowało zawisłość sporu. Pozwany do czasu przeprowadzenia kontroli formalnej przez sąd nie ma więc potwierdzenia, czy trzeba podjąć merytoryczną obronę przed rozszerzeniem pozwu i odpowiednie czynności procesowe. Przyjęcie obowiązku doręczania rozszerzonego pozwu bezpośrednio pozwanemu mogłoby zatem narazić go ryzyko poniesienia kosztów obrony przed żądaniem, które ostatecznie nie stało się przedmiotem sprawy sądowej.
Drugi i jednocześnie mniej popularny pogląd przyjmował obowiązek doręczania bezpośredniego rozszerzenia powództwa. Opierał się on na literalnej wykładni przepisów k.p.c. i zakazie rozszerzającej wykładni przepisów o charakterze wyjątków od zasady. Jego przedstawiciele uznawali, że katalog pism procesowych wyłączonych spod bezpośrednich doręczeń na podstawie art. 132 § 11 k.p.c. jest zamknięty.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy opowiedział się za pierwszym poglądem i uznał, że do rozszerzenia powództwa nie ma zastosowania art. 132 § 1 k.p.c. Oznacza to obowiązek złożenia tego pisma do sądu wraz z odpisem, który podlega doręczeniu drugiej stronie przez sąd po przeprowadzeniu kontroli formalnej. Sąd Najwyższy odwołał się do względów celowościowych i aksjologicznych.
Zwrócił uwagę na doniosłe skutki proceduralne (powstanie zawisłości sporu) i możliwe skutki materialne (początkowa data naliczania odsetek) daty doręczenia rozszerzonego pozwu i z tego względu konieczność jej potwierdzenia w formie pisemnego dowodu. Doręczenia między pełnomocnikami, w przeciwieństwie do doręczeń sądowych, nie muszą odbywać się za pisemnym potwierdzeniem odbioru. Korespondencja wysyłana za pośrednictwem sądu pozwala więc jednoznacznie ustalić datę doręczenia pozwanemu odpisu pisma zawierającego rozszerzenie powództwa.
Sąd Najwyższy wskazał także, że obowiązek bezpośredniego doręczania obejmuje przede wszystkim pisma przygotowawcze, czyli pisma mające na celu przygotowanie rozprawy. Ich bezpośrednie doręczanie nie rodzi ryzyka co do przebiegu postępowania, jak i gwarancji procesowych. Pisma te nie mają na celu wywoływania określonych skutków procesowych, ani tym bardziej materialnoprawnych.
Podjęta przez Sąd Najwyższy uchwała wydana w składzie siedmiu sędziów sprzyja ujednoliceniu praktyki sądowej i wyeliminowaniu niepewności stron co do sposobu procedowania w sprawach cywilnych.
Agata Jóźwiak, radca prawny, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy
1 Uchwała Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2018 r., III CZP 31/18, OSNC2019/4/35.