Inwestorzy zagraniczni o barierach prawnych w Polsce
Nasze zalety to duży i silny rynek, wykwalifikowani pracownicy oraz stabilność polityczna. Główne bariery wiążą się z mało elastycznym prawem pracy, niejasnymi przepisami podatkowymi oraz utrudnieniami w ubieganiu się o zachęty inwestycyjne.
Ogólnie klimat inwestycyjny Polski, jak wynika z raportu opublikowanego 25 stycznia br. przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych, jest bardzo wysoko oceniany przez zagranicznych przedsiębiorców już działających w Polsce. Inwestorzy skarżyli się jednak na bariery związane z systemem zachęt inwestycyjnych, prawem pracy i prawem podatkowym. Na dalsze miejsca na liście barier przesunęły się wymieniane we wcześniejszych raportach problemy z biurokracją i infrastrukturą (choć poprawie uległa przede wszystkich infrastruktura telekomunikacyjna, a nie drogowa czy kolejowa).
Dostępność pomocy publicznej jest jednym z głównych czynników przesądzających o wyborze danego kraju jako miejsca lokalizacji inwestycji. Dlatego przeszkody w tym zakresie były wskazywane przez ankietowanych przedsiębiorców bardzo często.
W odniesieniu do grantów rządowych przeszkodami takimi są rygorystyczne kryteria ich przyznawania (np. firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw prowadzące działalność badawczo-rozwojową mogą się ubiegać o takie granty dopiero przy nakładach inwestycyjnych rzędu 3 milionów złotych), a także generalny zakaz ich łączenia z pozostałymi instrumentami wsparcia (zakazu takiego nie ma u naszych sąsiadów).
Jeżeli chodzi o unijne fundusze strukturalne , inwestorzy przede wszystkim odnotowali niski poziom dostępności informacji o konkursach, biurokratyczny system rozliczania dotacji, stosowanie nieprecyzyjnie zdefiniowanej „zasady konkurencyjności” oraz brak długoterminowych harmonogramów konkursów. Na dodatek ponownej oceny wniosku dokonują te same instytucje, od których oceny wnioskodawca składał odwołanie.
Inwestorzy postulowali też wydłużenie czasu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, gdyż obecny limit czasowy, czyli 2020 rok, ogranicza możliwości wykorzystania ulgi. Przeszkodą są też nazbyt rygorystyczne kryteria włączania gruntów prywatnych do takich stref, brak możliwości rozliczania strat oraz mała elastyczność zezwoleń strefowych. Z kolei niedopuszczalność prowadzenia w takich strefach działalności finansowej i ubezpieczeniowej może uniemożliwić zakładanie tam centrów usług pomocniczych dla banków i ubezpieczycieli. Tymczasem centra takie już teraz zatrudniają w Polsce 80 tys. osób (a w najbliższych trzech latach planowany jest wzrost zatrudnienia do 150 tys.). Co ważne, ich pracownikami są głównie absolwenci, dlatego też stanowią one swoisty substytut programu „Pierwsza praca dla absolwenta” (bezrobocie wśród polskich absolwentów sięga 24 proc.).
Inwestorzy zwracali też uwagę na konieczność zwiększenia elastyczności rozwiązań dotyczących dostosowania czasu i organizacji pracy do rzeczywistych potrzeb pracodawców. Wskazywali, że polskie prawo pracy wydaje się dostosowane do pracy w fabrykach, a nie w nowoczesnych centrach usług. Najbardziej krytykowane były rozwiązania związane ze stosowaniem „doby pracowniczej”, niekorzystne zasady płatności za godziny nadliczbowe, krótkie okresy rozliczeniowe, brak indywidualnych kont czasu pracy oraz niemożność pracy zatrudnionych w sektorze usług nowoczesnych w niedziele i święta.
Z kolei główne bariery związane z prawem podatkowym wiążą się z brakiem możliwości tworzenia grup podatkowych VAT (czyli traktowania jako jednego płatnika podmiotów powiązanych), co zmniejsza atrakcyjność inwestycyjną Polski szczególnie dla inwestorów z sektora usług nowoczesnych. Jako przeszkoda postrzegane jest też opodatkowanie pakietów medycznych oferowanych pracownikom oraz dowozu pracowników do pracy. Do tego dochodzi niestałość regulacji podatkowych i brak ich jednolitej wykładni. W efekcie, choć Polska w ogólnym rankingu Banku Światowego „Doing Business 2012” zajęła 62 miejsce na 183 kraje, to pod względem oceny systemu podatkowego znalazła się dopiero na 128 miejscu.
Jednak mimo wymienionych niedociągnięć, jak wynika z raportu opublikowanego w styczniu br. przez Deloitte, 45 proc. międzynarodowych firm inwestujących w krajach rozwijających się wskazuje Polskę jako jedną z lokalizacji, która oferuje największe możliwości zwiększenia dochodów w perspektywie trzech lat (jesteśmy na drugim miejscu w Europie Wschodniej, zaraz po Rosji). Warto więc dopilnować, abyśmy nie okazali się primadonną tylko jednego sezonu.