Czerwona podeszwa to znak towarowy Louboutina
Tak orzekł sąd amerykański 5 września 2012 roku w sprawie z powództwa znanego projektanta butów Christiana Louboutina przeciwko domowi mody Yves Saint Laurent.
Wyrok the United States Court of Appeals for the Second Circuit, sygn. akt 11-3303-cv
Świat (i to nie tylko świat mody) obiegła informacja, że przed sądem apelacyjnym (United States Court of Appeal for the Second Circuit) w Nowym Jorku zakończył się trwający od ponad roku spór pomiędzy Christianem Louboutinem, francuskim projektantem butów, a słynnym domem mody Yves Saint Laurent. Spór dotyczył… czerwonej podeszwy.
Moda na szpilki od Louboutina trwa nieprzerwanie od dwudziestu lat.
Pomysł pomalowania podeszwy buta jasnoczerwonym lakierem do paznokci pomógł wypromować na świecie markę Louboutin, a z samego Christiana Louboutina uczynił jednego z najważniejszych kreatorów mody. Dzięki intensywnym wysiłkom marketingowym Louboutina „błysk czerwonej podeszwy” kojarzy się przede wszystkim z wyrafinowanymi damskimi szpilkami od tego kreatora.
(źródło: http://christianlouboutin.com)
Czerwona podeszwa buta nie tylko przyciąga wzrok, ale też stanowi charakterystyczny, najlepiej rozpoznawalny znak projektów Christiana Louboutina. Przynosi także kolosalne zyski. Na rynku pojawiło się zatem wielu chętnych do wykorzystania charakterystycznego motywu czerwieni na podeszwie buta. Częstotliwość, z jaką podrabiano „buty od Louboutina”, doprowadziła do uruchomienia projektu „Stop Fake Louboutin”, w ramach którego na bieżąco monitoruje się strony internetowe i portale aukcyjne pod kątem pojawiających się na nich podróbek butów. Doprowadzono już do zamknięcia setek stron internetowych, usunięcia ogłoszeń, a także sponsorowanych i niesponsorowanych linków, których używają sprzedawcy podrobionych towarów (źródło: www.stopfakelouboutin.com).
Aby móc skuteczniej dochodzić swoich praw, Christian Louboutin zgłosił do rejestracji, między innymi w Urzędzie ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego w Alicante (OHIM), w Międzynarodowym Biurze Światowej Organizacji Własności Intelektualnej w Genewie (WIPO), a także w krajowych urzędach ds. własności intelektualnej m.in. znaki towarowe „w formie czerwonej podeszwy”, których celem było zastrzeżenie przez kreatora korzystania z czerwonego koloru na podeszwach butów tylko dla ekskluzywnego damskiego obuwia sygnowanego jego nazwiskiem.
Jednym z takich znaków jest zarejestrowany w roku 2008 w United States Patent and Trademark Office (PTO) amerykański graficzny znak towarowy przedstawiony poniżej:
(źródło: www.uspto.gov)
W opisie tego znaku zastrzeżono, że „jego przedmiotem jest kolor czerwony; znak ten składa się z lakierowanej na czerwono podeszwy obuwia; linie przerywane nie są częścią znaku, a przeznaczone są jedynie do wskazania miejsca, w którym umieszczany jest znak towarowy”.
Omawiany spór rozpoczął się w styczniu 2011 r., gdy Christian Louboutin dowiedział się, że dom mody Yves Saint Laurent (YSL) wprowadza do sprzedaży kolekcję „Monochrome” obejmującą buty, które całe łącznie z podeszwą są w jednym kolorze. Kolekcja monochromatyczna obejmowała także buty w kolorze czerwonym, a więc z czerwoną podeszwą.
(źródło: www.highheelsdaily.com)
Christian Louboutin zażądał od YSL usunięcia z rynku butów naruszających jego prawa do znaku towarowego. Gdy negocjacje nie przyniosły rezultatu, Christian Louboutin wniósł pozew, powołując się na naruszenie przez YSL prawa do zarejestrowanego znaku towarowego „w formie czerwonej podeszwy”. YSL zrewanżował się natomiast m.in. próbą unieważnienia znaku towarowego Louboutina z uwagi na brak znamion odróżniających oznaczenia składającego się z samego koloru.
Amerykański sąd pierwszej instancji odmówił udzielenia Louboutinowi tymczasowego zabezpieczenia na towarach YSL, wskazując, że Christian Louboutin nie może powoływać się na naruszenie prawa do jego znaku towarowego, gdyż „jeden kolor, z uwagi na jego znaczenie funkcjonalne, nie powinien w przypadku przemysłu modowego zostać zarejestrowany jako znak towarowy”.
Rok później sąd apelacyjny nie podzielił już tego zdania. Powołując się na wcześniejsze orzecznictwo, podkreślił, że „chociaż pojedynczy kolor, sam w sobie, prawie nigdy nie jest wyróżniający i nie wskazuje automatycznie konsumentowi powiązania z daną marką (…) to jednak konsumenci mogą zacząć traktować określony kolor produktu lub jego opakowania jako oznaczenie marki. Jeżeli ma to miejsce, kolor zaczyna identyfikować i wyróżniać towary, a więc wskazywać ich źródło pochodzenia – w ten sam sposób, w jaki słowa umieszczone na produkcie mogą wskazywać, od kogo dany produkt pochodzi”.
Sąd nie miał wątpliwości, że Louboutin, stosując czerwony kolor w takim wyjątkowym kontekście, umyślnie wiąże ten kolor ze swoim produktem. W czasie trwania procesu przedstawiono zresztą wystarczająco dużo dowodów potwierdzających, że Louboutin wykreował pewien „symbol”, który nabrał tzw. wtórnej zdolności odróżniającej do tego stopnia, że jest on już nierozerwalnie kojarzony z marką Louboutin. Czerwona lakierowana podeszwa butów, które w swojej „górnej” części są w innym kolorze, identyfikuje i odróżnia markę Louboutin, co kwalifikuje ją do ochrony jako znak towarowy. Jednocześnie sąd wyraźnie zastrzegł, że znak towarowy „w formie czerwonej podeszwy” jest odróżniający jedynie w przypadku podeszwy kontrastującej z resztą buta. Sąd uznał zatem, że Christian Louboutin słusznie dochodzi swoich roszczeń, zabraniając konkurentom używania połączenia czerwonego koloru na podeszwie buta w przypadku, gdy reszta buta jest w kolorze kontrastującym.
Jednocześnie, z korzyścią dla YSL, sąd orzekł, że wtórna zdolność odróżniająca „czerwonej podeszwy” jest ograniczona i nie rozciąga się na przypadek butów monochromatycznych, tj. gdy czerwona jest zarówno podeszwa, jak i przyszwa buta. Tak więc użycie przez YSL czerwonej podeszwy w butach monochromatycznych ani nie stanowi bezprawnego użycia znaku towarowego zarejestrowanego przez Christiana Louboutina, ani nie jest użyciem znaku łudząco doń podobnego. Brak zatem w tym przypadku ryzyka wprowadzenia klientów w błąd.
Wyrok wydany przez sąd apelacyjny nie jest wyraźnym zwycięstwem żadnej ze stron. Obie mogą jednak czuć się nim usatysfakcjonowane. Przede wszystkim z akceptacją sądu spotkał się pogląd, że sam kolor może być chroniony jako znak towarowy. Wyrok potwierdził też prawo Christiana Louboutina do wyłącznego użycia koloru czerwonego na podeszwach w odpowiednim kontrastowym zestawieniu kolorystycznym z resztą butów. YSL może natomiast nadal produkować buty monochromatyczne, także w kolorze czerwonym.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że amerykański sukces Christiana Louboutina niewątpliwie musiał osłodzić mu gorycz wcześniejszej porażki w Europie. W czerwcu 2011 roku Christian Louboutin przegrał bowiem podobny proces z hiszpańską siecią odzieżową ZARA, która wprowadziła na rynek buty (tym razem jednak nie monochromatyczne) z czerwoną podeszwą. Francuski La Cour de Cassation uznał wówczas, że projektant nie ma monopolu na czerwone podeszwy. Ponieważ Christian Louboutin obiecuje, że nie tylko nie zrezygnuje z walki o ochronę swoich praw, lecz wręcz ją zintensyfikuje, możemy spodziewać się dalszych wyroków w sprawie „błysku czerwonej podeszwy”.
Marzena Białasik-Kendzior, Zespół Własności Intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy