O mandacie i kadencji członka organu spółki akcyjnej raz jeszcze | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

O mandacie i kadencji członka organu spółki akcyjnej raz jeszcze

W uchwale z 24 listopada 2016 r. (III CZP 72/16), Sąd Najwyższy jednoznacznie określił moment wygaśnięcia mandatu członka organu spółki akcyjnej, przychylając się do reprezentowanej w doktrynie tzw. koncepcji prolongacyjnej. Trudno nie doceniać praktycznych walorów takiego rozwiązania. Wątpliwości budzą jednak mało przekonujące uzasadnienie uchwały oraz jej ogólny charakter.

Uchwała Sądu Najwyższego z 24 listopada 2016 r. (III CZP 72/16), którą opisywaliśmy już na naszym portalu, dotyczy tematu o istotnym znaczeniu praktycznym i jest warta szerszego omówienia.

Zgodnie z tezą komentowanego orzeczenia ostatnim pełnym rokiem obrotowym, o którym mowa we właściwych przepisach Kodeksu spółek handlowych, jest ostatni rok obrotowy, który rozpoczął się w czasie trwania kadencji członka rady nadzorczej spółki. Powyższe wyjaśnia w zasadzie wątpliwości, jakie dotychczas były związane z prawidłowym ustaleniem daty wygaśnięcia mandatu członków rad nadzorczych lub zarządów spółek akcyjnych w związku z upływem ich kadencji. Dla porządku przypomnijmy, że kadencja oznacza okres sprawowania funkcji przez członka organu (rozumiany jako okres, na który członek organu został powołany), natomiast mandat jest to umocowanie do sprawowania przez niego funkcji.

Ostatni pełny rok obrotowy pełnienia funkcji

Analizowana w uchwale kwestia od lat budziła kontrowersje wśród przedstawicieli doktryny, a w orzecznictwie nie doczekała się do tej pory szerszej analizy. Zarzewiem sporów i licznych niejasności jest brzmienie art. 369 § 4 Kodeksu spółek handlowych, zgodnie z którym „Mandat członka zarządu wygasa najpóźniej z dniem odbycia walnego zgromadzenia zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za ostatni pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu”. Wskazany przepis stosuje się odpowiednio do członków rad nadzorczych i właśnie tego organu dotyczył analizowany w uchwale stan faktyczny.

W zasadzie problem dotyczy ustalenia, który rok obrotowy jest „ostatnim pełnym” w myśl definicji zawartej w cytowanym wyżej artykule. W tym zakresie istniały dotychczas trzy główne koncepcje:

  • tzw. koncepcja redukcyjna – przepisy należy interpretować ściśle. „Ostatni pełny rok obrotowy” to ostatni rok obrotowy, który w całości zawiera się w kadencji, na którą członek organu został powołany. Rok obrotowy rozpoczęty, ale nie zakończony w ciągu kadencji nie jest pełnym rokiem obrotowym.
  • tzw. koncepcja prolongacyjna – przepisy należy interpretować, mając na uwadze względy funkcjonalnie, a nie ich literalną treść. „Ostatni pełny rok obrotowy” to ostatni rok, który choćby częściowo pokrywał się z kadencją członka organu, tj. ostatni rok, w którym trwała kadencja.
  • tzw. koncepcja zrównania (długości) kadencji i mandatu – zgodnie z którą mandat wygasa co do zasady wraz z upływem kadencji, a jedynie w przypadkach wyjątkowych może dojść do jego wydłużenia.

Ostatnia koncepcja pozostaje raczej odosobniona, a dwie pierwsze są szeroko reprezentowane w doktrynie, stąd dalej skupimy się wyłącznie na nich.

Bez wątpienia można znaleźć argumenty przemawiające na rzecz każdej z pierwszych dwu koncepcji wskazanych wyżej. Głównymi zaletami koncepcji redukcyjnej są zapewnienie większego bezpieczeństwa w stosunkach korporacyjnych oraz zapobieganie trwaniu mandatu przez okres niezgodny z intencją organu powołującego członków, ochrona spółki i jej kontrahentów przed możliwą wadliwością czynności zdziałanych z udziałem członków zarządu (rady nadzorczej) oraz uniemożliwienie „manipulowania” długością mandatu przez członków organów (tj. w przypadku późniejszego zwoływania walnego zgromadzenia przez zarząd). Z kolei podstawową zaletą koncepcji prolongacyjnej jest zapewnienie trwania mandatu przez całą długość kadencji danego członka organu. Takie rozwiązanie jest bardziej funkcjonalne i pożądane z punktu widzenia pewności obrotu dzięki wyeliminowaniu ryzyka nieobsadzenia organu w wyniku wygaśnięcia mandatu członków organu, zanim kolejne osoby zostaną powołane w ich miejsce na nową kadencję.

Stanowisko SN a poglądy doktryny

Jak wynika z brzmienia komentowanej uchwały, SN za bardziej przekonujące uznał argumenty funkcjonalne powoływane przez zwolenników teorii prolongacyjnej, odchodząc jednocześnie od literalnego brzmienia art. 369 § 4 k.s.h. (trudno wszak uznać za „pełny” rok, który jedynie częściowo pokrywa się z kadencją). Zaskakuje jednak skromne uzasadnienie zawarte w orzeczeniu i dość lakoniczne powołanie się na względy funkcjonalne celem wyjaśnienia zajętego stanowiska. Jak argumentował SN, przyjęta wykładnia ma umożliwić zachowanie ciągłości realizowania zadań przez organ oraz pozwolić walnemu zgromadzeniu na przeprowadzenie oceny prawidłowości wykonania obowiązków przez jego członków w trakcie całej kadencji. Sąd wskazał również, że co do zasady mandat nie może wygasnąć przed końcem kadencji.

SN powołał się dość enigmatycznie na „wypracowaną w doktrynie koncepcję prolongacyjną”, ale wydaje się, że poszedł o krok dalej niż jej zwolennicy. Mowa tu o wielokrotnie przywoływanym w doktrynie przykładzie, w którym członek organu spółki zostaje powołany na kilkuletnią kadencję w pierwszej połowie roku obrotowego, a data upływu kadencji przypada na dzień przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego w tym samym roku kalendarzowym. W przywołanym przykładzie rok obrotowy w tej spółce odpowiada rokowi kalendarzowemu, a powołania dokonano na odrębną kadencję (co w praktyce jest sytuacją najczęstszą).

Przykład:

Członek zarządu (rady nadzorczej) zostaje powołany na odrębną 3-letnią kadencję w dniu 30 stycznia 2014 r. W tej sytuacji jego kadencja trwa do 30 stycznia 2017 r. Jeżeli przysługujący mu mandat nie wygasł przedwcześnie z przyczyn wskazanych w Kodeksie spółek handlowych albo w innych przepisach, mandat wygaśnie z dniem odbycia walnego zgromadzenia zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za ostatni pełny rok obrotowy pełnienia funkcji. Literalnie ostatnim rokiem obrotowym, który w całości przypadał na czas trwania jego kadencji, jest rok 2016. Z kolei ostatnim rokiem rozpoczętym w trakcie kadencji jest rok 2017.  W zależności od tego, który z nich zostanie uznany za „ostatni pełny”  (o ile sprawozdania finansowe za kolejne lata obrotowe będą zatwierdzane w ustawowym terminie), mandat członka organu wygaśnie najpóźniej 30 czerwca 2017 r. lub 30 czerwca 2018 r.

Jak widać obie te daty przypadają po ostatnim dniu kadencji (30 stycznia 2017 r.), a co za tym idzie w obu tych przypadkach mandat będzie przysługiwał przez okres dłuższy niż kadencja (odpowiednio o 5 lub 17 miesięcy). Dotychczas w zasadzie nie budziło kontrowersji to, że w przytoczonym wyżej przykładzie mandat członka organu wygaśnie najpóźniej 30 czerwca 2017 r. Takie rozwiązanie zdawało się satysfakcjonować zwolenników obu wyżej zaprezentowanych koncepcji. W tej sytuacji bowiem zachowane zostają reguły wykładni językowej, tj. rok 2016 jest literalnie ostatnim pełnym (zgodnie z koncepcją redukcyjną), a co więcej nie dochodzi do wygaśnięcia mandatu przed upływem kadencji (co zadowala zwolenników koncepcji prolongacyjnej). Takie wnioski można znaleźć w zasadzie we wszystkich opracowaniach, których autorzy podejmują się wyjaśnienia, kiedy zgodnie z art. 369 § 4 k.s.h. wygasa mandat członka zarządu (rady nadzorczej), a swoje rozważania ilustrują przykładami. Podobnymi posługują się zarówno zwolennicy koncepcji redukcyjnej1, jak i prolongacyjnej2, zaznaczając, że sytuacja jak w powyższym przykładzie nie budzi właściwie sporów. Do znaczących różnic zdań pomiędzy autorami dochodzi dopiero gdy należy wyjaśnić, jak kwestia wygaśnięcia mandatu wygląda w sytuacji, gdy data zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego przypada w drugiej połowie roku kalendarzowego, już po odbyciu zwyczajnego walnego zgromadzenia.

Wątpliwe uzasadnienie uchwały

Teza uchwały ma charakter generalny, to jest określa moment wygaśnięcia mandatu niezależnie od tego, kiedy dany członek organu został powołany. Tego rodzaju rozwiązanie oczywiście ułatwia organizację działalności spółki i jest wysoce funkcjonalne z punktu widzenia praktyki obrotu. Przede wszystkim dlatego, że SN przyjął ogólną zasadę, którą należy stosować jak się wydaje w każdym możliwym przypadku wygaśnięcia mandatu wskutek upływu kadencji. Z orzeczenia nie sposób jednak wywieść, czy intencją SN było stworzenie takiej uniwersalnej zasady, gdyż uchwała w ogóle nie odnosi się do sytuacji, w której kadencja kończy się przed dniem czy też po dniu odbycia zwyczajnego walnego zgromadzenia w tym samym roku kalendarzowym.

Wątpliwości budzi również fakt, że brzmienie tezy uchwały nie znajduje pokrycia w argumentach przedstawionych w jej uzasadnieniu. SN powołuje się na względy funkcjonalne, wyjaśniając, że celem komentowanych przepisów „jest zapewnienie spółce przeprowadzenia weryfikacji prawidłowości wypełnienia obowiązków przez powołanych członków oraz ciągłości wykonywania zadań przez jej organy (…)”. Nie wydaje się jednak, żeby tego rodzaju argumenty były trafne w przypadku przedstawionym powyżej, gdy w istocie nie dochodzi do skrócenia mandatu względem kadencji, a wręcz przeciwnie – ulega on wydłużeniu. Na rzecz koncepcji prolongacyjnej miałoby, według SN, przemawiać także realizowanie „woli spółki wyrażonej w określeniu czasu trwania kadencji i powołaniu członków rady nadzorczej (…)”. Na identyczny argument powołują się jednak również zwolennicy teorii redukcyjnej, wskazując przy tym, że wolą spółki jest raczej trwanie mandatu przez okres zbliżony do okresu, na który dana osoba została powołana, niż jego nadmierne wydłużanie. Oba powyższe argumenty dają się obronić jedynie w przypadku, w którym zastosowanie teorii redukcyjnej prowadziłoby do wygaśnięcia mandatu przed upływem kadencji. Wreszcie, jak wskazano wyżej, SN lakonicznie powołuje się na „utrwaloną w doktrynie koncepcję prolongacyjną”, ale jednocześnie generalną tezą uchwały obejmuje każdy możliwy stan faktyczny, czego zwolennicy tego poglądu dotąd nie postulowali (por. niekontrowersyjny dotychczas przykład przedstawiony wyżej).

Podsumowanie

Zważywszy, że komentowana uchwała nie ma statusu zasady prawnej, nie wiąże ona sądów powszechnych w innych sprawach, choć z pewnością będzie dla nich ważną wskazówką w zakresie kierunku orzekania. Bez wątpienia należy docenić funkcjonalność i uniwersalność wskazanego przez Sąd Najwyższy rozwiązania. Wydaje się jednak, że wobec odejścia od literalnego brzmienia przepisów można by oczekiwać bardziej przekonującego uzasadnienia, a w szczególności wyjaśnienia, czy intencją sądu było określenie jednolitej zasady, która określałaby moment wygaśnięcia mandatu, niezależnie od tego, kiedy nastąpiło powołanie do organu. Trudno przewidzieć, czy nastąpi ujednolicenie dotychczasowej rozbieżnej praktyki poprzez stosowanie podejścia prolongacyjnego w wersji zaproponowanej przez SN. Z pewnością jednak, w szczególności wobec mało przekonującego uzasadnienia orzeczenia, trudno liczyć na definitywne zażegnanie doktrynalnych sporów.

Wojciech Szopiński, praktyka transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy


1 A. Opalski, Komentarz do art. 369 k.s.h. w: A. Opalski red. Kodeks spółek handlowych. Komentarz, Legalis/el. 2016, uw. 81; J.P. Naworski, Komentarz do art. 369 k.s.h., w: R. Potrzeszcz, T. Siemiątkowski (red.), Kodeks spółek handlowych. Komentarz, Lex/el. 2012, uw. 41.

2 por. T. Szczurowski, Komentarz do art. 369 k.s.h., w: Z. Jara (red.), Kodeks spółek handlowych. Komentarz, Legalis/el. 2017, uw. 16; S. Sołtysiński, P. Moskwa [w:] Sołtysiński, SPP, t. 17B, 2016, s. 580.