Dopuszczalność zadawania świadkom pytań sugerujących w polskiej praktyce sądowej i arbitrażowej
Kwestia dopuszczalności zadawania świadkom pytań sugerujących w polskiej praktyce procesowej traktowana jest w sposób niespójny. Tymczasem jest to ważne zagadnienie, mające istotny wpływ na rzetelność procesu. Warto poszukać inspiracji w zasadach, które od lat sprawdzają się w tym zakresie w krajach anglosaskich.
Wśród polskich prawników procesowych panuje przekonanie, że świadkowi nigdy nie należy zadawać pytań, które sugerują odpowiedź. Przyjmuje się, że zasada ta obowiązuje niezależnie od tego, jaka jest relacja świadka do strony i jej pełnomocnika – czy jest to świadek, który został powołany przez daną stronę dla wykazania korzystnych dla niej okoliczności, czy też świadek powołany przez przeciwnika, w celu potwierdzenia okoliczności korzystnych dla niego.
Zakaz zadawania świadkom pytań sugerujących obowiązuje też w krajach systemu common law. Tam dotyczy on jednak wyłącznie sytuacji, w której pełnomocnik przesłuchuje świadka powołanego przez siebie (takie przesłuchanie to tzw. direct examination lub examination in chief). Natomiast przesłuchując świadka powołanego przez stronę przeciwną (tzw. cross examination), adwokat nie tylko może, ale powinien zadawać świadkowi pytania sugerujące (tzw. leading questions). W istocie w ramach anglosaskiego cross examination adwokat nie tyle zadaje wrogiemu świadkowi pytania, ile konfrontuje go z pewnymi stwierdzeniami faktycznymi, starając się uzyskać potwierdzenie korzystnych dla klienta faktów lub usiłując wykazać nieścisłości i przekłamania w niekorzystnych dla klienta zeznaniach.
Tej różnicy w podejściach nie można rozpatrywać jedynie w kategoriach odmiennych tradycji lub stylów. W krajach anglosaskich prawo do przetestowania wiarygodności świadka strony przeciwnej poprzez wzięcie go w „krzyżowy ogień pytań sugerujących” (to najlepsze tłumaczenie pojęcia cross-examination, jakie przychodzi mi do głowy) uważa się za jedną z podstawowych gwarancji sprawiedliwego procesu. Dlaczego zatem w Polsce (ale nie tylko w Polsce, bo i w innych jurysdykcjach z tradycji prawa cywilnego) taka technika przesłuchiwania świadków miałaby być zakazana? Z czego to wynika? A przede wszystkim – czy rzeczywiście tak jest?
Pytania sugerujące w prawie polskim
O niedopuszczalności zadawania pytań sugerujących mówi polski Kodeks postępowania karnego – w art. 171 § 4. Analogicznego przepisu nie ma w Kodeksie postępowania cywilnego. Przyjmuje się jednak powszechnie, że taka sama zasada obowiązuje w procesie cywilnym.
Zgodnie z art. 171 § 4 k.p.k. „nie wolno zadawać pytań sugerujących osobie przesłuchiwanej treść odpowiedzi”. Co ważne, art. 171 k.p.k. dotyczy przesłuchiwania świadków w ogólności – zarówno na rozprawie, jak i w toku postępowania przygotowawczego. Wymienia on pytania sugerujące obok takich technik interrogacji jak „wpływanie na wypowiedzi osoby przesłuchiwanej za pomocą przymusu lub groźby bezprawnej” oraz „stosowanie hipnozy albo środków chemicznych lub technicznych wpływających na procesy psychiczne osoby przesłuchiwanej”. W przepisie tym chodzi ogólnie o metody przesłuchania wyłączające swobodę i autonomię wypowiedzi świadka.
W komentarzach wskazuje się, że pytania sugerujące są niedopuszczalne, gdyż uzyskane w wyniku takich pytań zeznania nie są autonomicznymi wypowiedziami osoby przesłuchiwanej. Jak zauważa D. Gruszecka, „dopuszczenie do udzielenia odpowiedzi na pytanie sugerujące prowadzi do tego, że odpowiedź nie stanowi do końca odpowiedzi autonomicznej osoby przesłuchiwanej, bowiem została ona ukierunkowana zadanym pytaniem”1. Autorka definiuje też pytania sugerujące (co nie jest wcale łatwym zadaniem). Wyjaśnia, że są to pytania, które zawierają sugestie dla świadka – albo z uwagi na formę gramatyczną (gdy pytanie zawiera w istocie całą odpowiedź, jakiej oczekuje pytający), albo z uwagi na swoją treść (np. gdy pytanie zakłada określone sporne fakty, które nie zostały jeszcze przez świadka potwierdzone). Takie pytania poddają osobie przesłuchiwanej określone sądy, wpływają na myślenie, uczucia, wolę i spostrzeżenia osoby przesłuchiwanej. Właśnie z tego względu są niedopuszczalne.
Pytania sugerujące w tradycji common law oraz w arbitrażu międzynarodowym
Z podobnych względów zadawanie pytań sugerujących zakazane jest np. w prawie angielskim w ramach przesłuchiwania przychylnego świadka. W Anglii kwestię tę regulują przede wszystkim zasady deontologii zawodu adwokata. Adwokat, który powołuje świadka gotowego złożyć korzystne dla klienta zeznania, a następnie sugeruje temu świadkowi odpowiedzi, jakich powinien on udzielić w trakcie przesłuchania, popełnia wykroczenie dyscyplinarne. Co ważne, dotyczy to nie tylko sugestii zawartych w pytaniach zadawanych świadkowi na rozprawie, ale także, a raczej przede wszystkim, sugestii formułowanych w rozmowach prowadzonych ze świadkiem przed rozprawą, w trakcie przygotowywania sprawy i zbierania informacji na jej temat. Wypowiedzi świadka przychylnego danej stronie, składane w ramach tzw. direct examination (przesłuchania przez stronę, która go powołała), mają być swobodne i autonomiczne. Wolne od sugestii. Nie oznacza to, że adwokat nie powinien starać się kontrolować wypowiedzi takiego świadka i zmierzać do tego, by wydobyć z niego stwierdzenia istotne dla sprawy i korzystne dla reprezentowanej przez siebie strony. Musi jednak robić to w taki sposób, by nie podpowiadać świadkowi „właściwych” odpowiedzi i nie wpływać na merytoryczną treść jego zeznań. Jest to duża sztuka, której młodzi adepci zawodu uczą się w Anglii na wieloletnich warsztatach praktycznych i kursach.
Pełnomocnik, który zadaje pytania sugerujące świadkowi przychylnemu reprezentowanej przez niego stronie, działa w sposób niedopuszczalny z jeszcze jednego powodu. Szkodzi mianowicie swojemu klientowi. Zeznania świadka przychylnego danej stronie, złożone w odpowiedzi na pytania sugerujące zadawane przez pełnomocnika tej strony, tracą wiarygodność. Sędzia nie przywiąże do nich takiej wagi, jaką mógłby do nich przywiązać, gdyby zeznania zostały uzyskane w odpowiedni sposób, gwarantujący ich spontaniczność – za pomocą pytań wolnych od sugestii. Świadek gotowy złożyć korzystne dla strony zeznania zostaje zatem „zmarnowany”, jeżeli adwokat tej strony, przesłuchując go, zadaje mu pytania sugerujące.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja przy przesłuchiwaniu świadka „wrogiego” – przychylnego stronie przeciwnej. W praktyce anglosaskiej przesłuchanie takiego świadka polega na konfrontowaniu go ze stwierdzeniami niekorzystnymi dla strony, która go powołała i sprzecznymi z tym, co świadek powiedział, zeznając na wniosek tej strony. Adwokat, zadając takiemu świadkowi pytania, stara się głównie skłonić go, by przyznał, że w niektórych swoich wcześniejszych zeznaniach przesadził, minął się z prawdą albo pominął pewne istotne kwestie lub nie wypowiedział się na ich temat. W tym celu adwokat zadaje świadkowi pytania sugerujące. Nie podpowiada mu jednak w ten sposób odpowiedzi. Konfrontuje go raczej z pewnymi twierdzeniami oraz testuje szczerość i kompletność jego wyjaśnień.
Co ważne, w procesie angielskim adwokat przesłuchujący świadka nieprzychylnego stronie, którą reprezentuje, ma obowiązek skonfrontować go z twierdzeniami faktycznymi, na których zamierza oprzeć stanowisko klienta, jeśli są one objęte zakresem zeznań tego świadka. Adwokat nie może nie poruszyć danej tezy w ramach przesłuchiwania wrogiego świadka, a następnie polegać na niej i twierdzić, że świadek w swoich zeznaniach mijał się z prawdą lub przemilczał fakty. Jeśli adwokat chce taką tezę postawić, musi najpierw dać świadkowi strony przeciwnej wypowiedzieć się co do spornej kwestii. W języku angielskim mówi się, że adwokat w relewantnym zakresie musi „przedstawić swoje stanowisko faktyczne świadkowi” (put the case to the witness). Przyjmuje się, że wymaga tego nie tylko wzgląd na rzetelność procesu i wiarygodność dokonywanych w nim ustaleń faktycznych, ale też uczciwość wobec świadka.
Praktyka anglosaska ukształtowała też międzynarodową praktykę arbitrażową. W arbitrażu międzynarodowym podział na direct examination i cross examination, z wszystkimi jego konsekwencjami, jest powszechnie stosowany i akceptowany. Można przy tym powiedzieć, że w arbitrażu prawo do przesłuchania świadka strony przeciwnej za pomocą technik charakterystycznych dla angielskiego cross examination ma szczególne znaczenie. Arbitraż jest postępowaniem poufnym, toczącym się przed instytucjami o charakterze prywatnym, które nie dysponują ani powagą sądu, ani tzw. policją sądową (możliwością dyscyplinowania uczestników rozpraw). Świadkowie zwykle czują się w takich postępowaniach bardziej swobodnie niż przed sądem. Technika cross examination jest zatem istotnym elementem pozwalającym zadbać o rzetelność ich zeznań.
Jak wygląda polska praktyka?
Wbrew jednoznacznej treści art. 171 § 4 k.p.k. i powszechnemu przekonaniu, że zakaz zadawania pytań sugerujących obowiązuje również w polskim procesie cywilnym, w polskim prawie też dopuszcza się stosowanie pytań sugerujących w celu sprawdzenia prawdomówności świadka. Zauważa to D. Gruszecka, która przytacza na poparcie tej tezy wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 4 listopada 2004 r. (II AKa 337/04, Prok. i Pr. – wkł. 2005, Nr 10, poz. 25), dodając jednak, że stosowanie pytań sugerujących możliwe jest jedynie wyjątkowo.
W praktyce zadawanie pytań sugerujących w polskich sądach jest na porządku dziennym. Padają one jednak przede wszystkim ze strony sędziów, którzy biorą na siebie ciężar weryfikowania wiarygodności świadków za pomocą pytań krzyżowych. W istocie wiele przesłuchań, jakie słyszy się na sali sądowej, a które przeprowadzają sędziowie (przede wszystkim sądów karnych), to świetnie przeprowadzone cross-examinations. Sytuacja, w której ciężar prowadzenia takich przesłuchań spoczywa na sędziach, nie jest jednak prawidłowa. Kłóci się ona z zasadą kontradyktoryjności. Takie przesłuchania powinny być domeną adwokatów i radców prawnych.
Sędziowie skutecznie uniemożliwiają jednak pełnomocnikom prowadzenie skutecznych przesłuchań, uchylając pytania sugerujące nawet wtedy, gdy ich zadawanie jest potrzebne i uzasadnione. Aby oddać sprawiedliwość sędziom, należy zauważyć, że najczęściej dzieje się tak w wyniku gwałtownych protestów pełnomocnika strony przeciwnej, który nie jest zadowolony z tego, że z pomocą techniki pytań sugerujących podważa się wiarygodność jego świadka. Ten sam pełnomocnik najczęściej sam zadaje następnie ewidentnie sugerujące pytania własnemu świadkowi, lecz nie widzi w tym nic złego, bo dla zachowania pozorów stosuje formę gramatyczną pytania otwartego, aby ukryć zawartą w pytaniu ewidentną sugestię.
Krajowa praktyka arbitrażowa często naśladuje przy tym praktykę sądową. W rezultacie także w trakcie rozpraw przed polskimi sądami arbitrażowymi próby przesłuchiwania świadków powołanych przez stronę przeciwną w sposób charakterystyczny dla anglosaskiego cross examination są często oprotestowywane przez pełnomocników i blokowane przez arbitrów. Jednocześnie sprzeciwianie się temu, że pełnomocnik strony przeciwnej przesłuchuje swojego świadka, zadając mu pytania sugerujące, lecz ukryte w gramatycznej formie pytania otwartego, spotyka się z niezrozumieniem i brakiem odpowiedniej reakcji.
Konkluzja
Kwestia dopuszczalności zadawania świadkom pytań sugerujących w polskiej praktyce procesowej traktowana jest w sposób niespójny oraz dość przypadkowy i niepoparty pogłębioną analizą problemu. Jest to tymczasem ważne zagadnienie, mające istotny wpływ na rzetelność procesu.
Warto przyjrzeć się zasadom, jakie od lat sprawdzają się w tym zakresie w krajach anglosaskich i szukać tam inspiracji. Tym bardziej że pewne wypracowane tam uniwersalne i zdroworozsądkowe zasady pobrzmiewają od dawna w wyrokach polskich sądów, a doświadczeni sędziowie i tak intuicyjnie wiedzą, kiedy zadanie świadkowi pytania sugerującego jest nieetyczne i służy manipulacji stanem faktycznym, a kiedy wręcz przeciwnie, jest działaniem pożądanym i pożytecznym, służącym podnoszeniu poziomu rzetelności procesu i wiarygodności przeprowadzanych w nim dowodów.
Niedopuszczalne pytania sugerujące to takie pytania, za pomocą których pełnomocnik podpowiada swojemu świadkowi treść zeznań. Pytania, którymi pełnomocnik konfrontuje zaś nieprzychylnego sobie świadka z pewnymi twierdzeniami faktycznymi, aby poddać próbie prawdziwość i kompletność jego wyjaśnień, są prawidłowym i etycznym narzędziem ustalania stanu faktycznego i weryfikowania wiarygodności dowodu z zeznań świadka. Nie ma żadnych przeszkód, by w ten właśnie sposób podchodzić do omawianej kwestii w polskiej praktyce sądowej i arbitrażowej.
Stanisław Drozd, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy
1 Komentarz do Kodeksu postępowania karnego pod redakcją J. Skorupki, System Informacji Prawnej Legalis, wyd. 24, 2017.