Wykonywanie praw udziałowych przez nabywcę akcji imiennych
Czy nabywca akcji imiennych może korzystać z pełni praw udziałowych bezpośrednio po nabyciu akcji?
Interesującym, a zarazem często lekceważonym zagadnieniem na gruncie polskiego Kodeksu spółek handlowych (k.s.h.) jest ustalenie chwili uzyskania pełni praw udziałowych przez nabywcę akcji imiennych w niepublicznej spółce akcyjnej.
Zgodnie z art. 343 § 1 k.s.h. w stosunku do spółki za akcjonariusza uważa się:
- posiadacza akcji na okaziciela, oraz
- w odniesieniu do akcji imiennych – osobę, która jest wpisana do księgi akcyjnej.
Przepisy k.s.h. określają procedurę dokonywania wpisu w księdze akcyjnej w przypadku nabycia akcji imiennych.
Zgodnie z art. 341 k.s.h. nabywca akcji imiennych powinien wystąpić do zarządu spółki z wnioskiem o wpisanie go do księgi akcyjnej, załączając dokumenty uzasadniające dokonanie wpisu. Po otrzymaniu takiego wniosku zarząd powinien poinformować o planowanym wpisie do księgi akcyjnej osoby zainteresowane, wyznaczając im co najmniej dwutygodniowy termin na wniesienie ewentualnego sprzeciwu wobec wnioskowanego wpisu.
Ewentualny sprzeciw powinien być złożony na piśmie, zaś jego terminowe wniesienie uniemożliwia wpisanie nabywcy do księgi akcyjnej do czasu wydania w tym zakresie stosownego rozstrzygnięcia przez sąd.
Dokonanie wpisu do księgi akcyjnej z naruszeniem wymogów określonych w przywołanym przepisie skutkuje wadliwością takiego wpisu – i stanowi podstawę do zaskarżenia przez legitymowane podmioty (w szczególności dotychczasowych oraz nowych akcjonariuszy) –oraz odpowiedzialnością członków zarządu, którzy dopuścili się naruszenia wskazanych wymogów.
Ponadto powstaje wątpliwość związana z przepisem art. 406 §1 k.s.h., zgodnie z którym uprawniony z akcji imiennych ma prawo uczestniczenia w walnym zgromadzeniu, jeżeli został wpisany do księgi akcyjnej co najmniej na tydzień przed odbyciem walnego zgromadzenia.
Z literalnego brzmienia przywołanych przepisów wywieść można zatem prima facie trzy podstawowe wnioski.
Po pierwsze, że nabywca akcji imiennych, bez względu na to, czy uzyskał nieznaczny udział w kapitale zakładowym spółki, czy też stał się jej jedynym akcjonariuszem, nie jest z samą chwilą nabycia akcji lub zawiadomienia o tym fakcie spółki uważany przez spółkę za akcjonariusza, a tym samym nie może korzystać z pełni praw udziałowych (np. głosować na walnym zgromadzeniu).
Po drugie, że od chwili zawiadomienia spółki o nabyciu akcji do chwili dokonania stosownego wpisu w księdze akcyjnej, a tym samym do chwili uznania nabywcy akcji za nowego akcjonariusza spółki muszą upłynąć przynajmniej dwa tygodnie.
Po trzecie, że nabywca akcji imiennych może korzystać z pełni praw udziałowych, głosując na walnym zgromadzeniu, jedynie w przypadku, gdy był wpisany do księgi akcyjnej przynajmniej na tydzień przed odbyciem walnego zgromadzenia.
Przyjęcie powyższych założeń prowadziłoby do wniosku, że nawet nabywca stu procent akcji imiennych w spółce może uzyskać realny wpływ na sprawy spółki dopiero po upływie co najmniej trzech tygodni od dnia nabycia akcji (dwutygodniowego okresu od chwili zawiadomienia spółki o nabyciu akcji do momentu dokonania wpisu w księdze akcyjnej, oraz tygodniowego okresu od dnia wpisania akcjonariusza do księgi akcyjnej do dnia odbycia walnego zgromadzenia).
Powyższe wnioski, oparte jedynie na językowej wykładni art. 341 k.s.h. i art. 406 k.s.h., nie dają się jednak pogodzić z rezultatami wykładni celowościowej tych przepisów.
Na ten aspekt zwrócił pośrednio uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z 4 grudnia 2009 r. (sygn. III CSK 85/09, OSNC 2010/7-8/113), w którym wskazał, że wpis do księgi akcyjnej ma znaczenie jedynie legitymacyjno-dowodowe. Zdaniem sądu udział w walnym zgromadzeniu akcjonariusza materialnie legitymowanego, ale niewpisanego do księgi akcyjnej zgodnie z art. 406 § 1 k.s.h., nie powinien pociągać za sobą ujemnych konsekwencji dla nikogo. Podobny pogląd, jeszcze na gruncie Kodeksu handlowego (k.h.), wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z 11 marca 1949 r. (sygn. Wa.C. 292/48, LexPolonica nr 323664), wskazując, że art. 399 k.h. ma charakter tylko porządkowy i służy do prawidłowego ustalenia osób, które są uprawnione do udziału w walnym zgromadzeniu.
Czy zatem w przypadku nabycia akcji imiennych istnieje możliwość uzyskania przez nabywcę realnego wpływu na sprawy spółki wcześniej niż po upływie zakreślonych wcześniej terminów?
Na tak postawione pytanie można, jak się wydaje (przynajmniej w odniesieniu do nabywcy stu procent akcji), udzielić odpowiedzi twierdzącej, jednakże z zastrzeżeniem dokonania pewnych czynności mających na celu złagodzenie wymogów formalnych oraz skrócenie procedury określonej w przepisach k.s.h.
Celem ograniczenia ewentualnego ryzyka związanego z zarzutami naruszenia przez nabywcę akcji dyspozycji art. 341 k.s.h. dotychczasowi akcjonariusze spółki, reprezentujący 100 proc. kapitału zakładowego (bez względu na to, jaka liczba akcji była przedmiotem zbycia) oraz nabywca akcji powinni wspólnie:
- dokonać powiadomień wymaganych przepisami prawa, w szczególności art. 341 k.s.h., a w przypadku osiągnięcia przez nabywcę pozycji dominującej w spółce – także art. 6 k.s.h. (względem siebie nawzajem oraz w stosunku do spółki);
- wnieść o dokonanie przez zarząd wpisu w księdze akcyjnej (na podstawie art. 341 § 2 k.s.h.); a także
- zrzec się prawa do wniesienia sprzeciwu, o którym mowa w art. 341 § 4 k.s.h. (tj. prawa do złożenia sprzeciwu wobec wpisu w księdze akcyjnej).
Za dopuszczalnością powyższego rozwiązania przemawiają następujące okoliczności.
Po pierwsze, powyższych czynności dokonują zarówno akcjonariusze reprezentujący 100 proc. kapitału zakładowego, jak i nabywca akcji. Można zatem przyjąć, że o ile nie ma innych uprawnionych w rozumieniu art. 341 k.s.h. (a krąg uprawnionych ujmowany jest raczej wąsko i obejmuje właścicieli akcji oraz ewentualnie osoby, którym przysługują do akcji ograniczone prawa rzeczowe w postaci zastawu lub użytkowania), to poza tymi osobami nie ma innych podmiotów, które należałoby zawiadomić lub które miałyby jakiekolwiek uprawnienia związane ze zbyciem akcji spółki.
Po drugie, każdy z uprawnionych, składając powyższe oświadczenia, zajmuje stosowne stanowisko w sprawie, tj. zrzeka się prawa do wniesienia sprzeciwu względem wpisania nabywcy do księgi akcyjnej spółki. Można zatem uznać, że wszelkie czynności wymagane prawem zostają prawidłowo dokonane.
Po trzecie, każdy z akcjonariuszy dokonuje wymaganych czynności jeszcze przed upływem terminów wskazanych w procedurach określonych w k.s.h. Nie ma przy tym znaczenia, że wskazane terminy nie zaczęły jeszcze biec.
Można bowiem zasadnie twierdzić, że celem przepisów nakazujących zarządowi dokonać powiadomień o planowanych zmianach w księdze akcyjnej oraz odczekać tydzień po wpisaniu nowego akcjonariusza do księgi akcyjnej jest zapewnienie należytej ochrony podmiotom, których interes prawny mógłby doznać uszczerbku wskutek dokonania wpisu niezgodnego ze stanem faktycznym i prawnym.
Jeżeli każdy ze wskazanych podmiotów bierze udział w złożeniu powyższych oświadczeń, to należy uznać, że tym samym akceptuje fakt ich złożenia. Trudno byłoby przedstawić przekonującą argumentację, że interes tych podmiotów doznaje uszczerbku w związku z dokonaniem wpisu w księdze akcyjnej.
Ponadto, jeżeli spółka ma tylko jednego akcjonariusza, należy zwrócić uwagę na dyspozycję art. 303 § 1 k.s.h., zgodnie z którym w spółce jednoosobowej jedyny akcjonariusz wykonuje wszystkie uprawnienia walnego zgromadzenia. Funkcjonalna wykładnia tego przepisu wskazuje, że w przypadku spółki jednoosobowej jedyny akcjonariusz wykonuje uprawnienia walnego zgromadzenia, a nie zastępuje ten organ. Wydaje się więc zasadne przyjęcie koncepcji, zgodnie z którą jedyny akcjonariusz może, niezależnie od dopełnienia obowiązków określonych w art. 406 § 1 k.s.h., wykonywać w trybie art. 303 § 1 k.s.h. uprawnienia walnego zgromadzenia.
Należy bowiem pamiętać, że każda procedura służy określonym celom, a nie jest wartością samą w sobie, której należy przestrzegać niezależnie od tego, czy cel, któremu ma ona służyć, został już zrealizowany. Nie ma więc potrzeby odrębnego zawiadamiania akcjonariuszy o faktach, co do których już się wiążąco wypowiedzieli. Wysyłanie zatem poszczególnym akcjonariuszom zawiadomień, o których mowa w art. 341 § 4 k.s.h., podobnie jak uniemożliwianie procedowania jedynemu akcjonariuszowi przed upływem terminu wskazanego w art. 406 § 1 k.s.h., byłoby jedynie niepotrzebnym formalizmem.
Zaprezentowane powyżej rozwiązanie wydaje się uzasadnione. Jest ono również aprobowane przez niektórych przedstawicieli doktryny, a także znajduje odzwierciedlenie w powołanym orzecznictwie. Jednakże każdy przypadek należy badać osobno, a ponadto nie można oczywiście w pełni wykluczyć ryzyka polegającego na tym, że konkretny sąd rozpatrujący daną sprawę nie oprze się wyłącznie na literalnym brzmieniu analizowanych przepisów k.s.h. czy postanowień przepisów wewnętrznych danej spółki (np. jej statutu).
dr Jarosław Grykiel i Maciej Szewczyk, Grupa Transakcyjna kancelarii Wardyński i Wspólnicy