Wiem, co piję – w polskiej wersji
Zakończyły się konsultacje w sprawie projektu zmian ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Mają one zwiększyć świadomość konsumentów i ułatwić im podejmowanie decyzji żywieniowych, tym razem w odniesieniu do napojów alkoholowych.
Co dziś musi zawierać etykieta napoju alkoholowego?
Obecnie zakres obowiązkowo podawanych informacji jest bardzo skromny. W praktyce sprowadza się do wskazania nazwy napoju alkoholowego, alergenów (jeżeli występują), zawartości alkoholu, ilości netto produktu, daty minimalnej trwałości lub terminu przydatności do spożycia oraz danych identyfikacyjnych podmiotu wprowadzającego produkt do obrotu (producenta, dystrybutora lub importera). Konsument nie dowie się więc, ile napój alkoholowy zawiera kalorii ani czy ma dodany cukier, aromaty czy barwniki. Oczywiście niektórzy producenci dobrowolnie podają szczegółowe informacje dotyczące składu i stosują ostrzeżenia dotyczące np. wieku i spożywania alkoholu w ciąży, ale należą oni do mniejszości.
Po Raporcie Komisji z marca zeszłego roku (o którym pisaliśmy tutaj) stało się jasne, że aktualne liberalne przepisy dotyczące znakowania alkoholu poddane będą gruntownej krytyce. Raport pokazał bowiem, że konsumenci coraz częściej oczekują szczegółowych informacji o nabywanych produktach i dotyczy to również napojów alkoholowych. W marcu 2018 r. upłynie wyznaczony branży alkoholowej przez Komisję Europejską termin do zaproponowania Komisji takich rozwiązań, które uwzględniałyby specyfikę napojów alkoholowych, ale też zapewniałyby skuteczną ochronę konsumenta w skali całej Unii Europejskiej. Tymczasem w Polsce Ministerstwo Zdrowia pracuje nad własnymi rozwiązaniami w tym obszarze.
Regulacja zamiast samoregulacji?
Projekt zakłada nałożenie na producentów, dystrybutorów i importerów napojów alkoholowych obowiązku podawania na etykiecie wykazu składników oraz informacji o wartości odżywczej.
Wykaz składników umieszczany na etykiecie produktu ma być zgodny z zasadami rozporządzenia 1169/2011 w zakresie m.in. kolejności składników na liście, ich nazewnictwa oraz wskazywania funkcji technologicznych. Analogicznie informacja o wartości odżywczej ma być opracowana zgodnie z przepisami zawartymi w tym rozporządzeniu.
Powyższe wymogi mają mieć zastosowanie do napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 1,2% objętościowo oraz piwa (niezależnie od zawartości alkoholu).
Projekt zakłada również:
- wprowadzenie zakazu wprowadzenia do obrotu alkoholu w postaci proszku, żelu lub pasty (obecnie przepisy nie regulują tej kwestii, co oznacza, że tego rodzaju produkty mogą być sprzedawane),
- ograniczenie dozwolonego czasu reklamy piwa do godzin nocnych, tj. pomiędzy 23 wieczorem a 6 rano (obecnie jest to okres pomiędzy 20 a 6),
- zobowiązanie sprzedawców alkoholu do odmowy sprzedaży alkoholu osobom, które na prośbę sprzedawcy nie przedstawią dokumentu potwierdzającego pełnoletność (naruszenie tego obowiązku ma być zagrożone odpowiedzialnością karną sprzedawcy).
Czy to początek zaostrzania regulacji branży alkoholowej?
Projektowane zmiany nie są jeszcze uchwalone, ale projekt przewiduje, że zmiany mają wejść w życie 30 czerwca br., z wyjątkiem obowiązku podawania wykazu składników oraz informacji o wartości odżywczej, wobec którego planuje się 12-miesięczny okres dostosowawczy.
Wbrew pozorom nie jest to dużo czasu, ponieważ przygotowując się do spełnienia nowych obowiązków regulacyjnych, producenci alkoholu powinni już teraz przeanalizować swoje produkty np. pod kątem tendencji tzw. czystej etykiety (minimalizacja składników produktów i pozbywanie się zbytecznych substancji dodatkowych jak aromaty czy barwniki). Być może producentów alkoholi również czeka „czyszczenie etykiet”, które wcześniej przeprowadzili np. producenci napojów bezalkoholowych czy produktów mleczarskich.
Równolegle producenci powinni pracować nad zmianami w komunikacji z klientami, która za sprawą zmian w etykietowaniu będzie w większym stopniu oparta na faktach dotyczących charakterystyki produktów. Muszą też uporać się z nowymi wyzwaniami, jak ujawnienie ilości kalorii zawartych w napojach alkoholowych.
Nie jest wykluczone, że projektowane zmiany to dopiero początek nakładania restrykcji regulacyjnych na branżę alkoholową. Kwestią nierozwiązaną jest znakowanie napojów alkoholowych w zakresie ostrzeżeń dotyczących wymaganego wieku, ciąży, prowadzenia pojazdów, a także ryzyka i skutków uzależnień alkoholowych. Do Sejmu trafiła petycja, która może dać impuls do wprowadzenia restrykcji. Oby nie były one wzorowane na tych, które mają zastosowanie do branży tytoniowej.
Joanna Krakowiak, radca prawny, praktyka life science i postępowań regulacyjnych oraz praktyka transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy