Problem odpowiedzialności tzw. nominalnych członków zarządu
Fakt, że osoby, które są członkami zarządu spółki, faktycznie prowadzeniem jej spraw się nie zajmują, nie zwalnia ich z odpowiedzialności za zobowiązania spółki.
W transakcjach z udziałem zagranicznych inwestorów, mających za przedmiot udziały w polskich spółkach z o.o. coraz częściej spotkać się można z sytuacją, w której:
- międzynarodowa korporacja (inwestor) nabywa udziały polskiej spółki, której istotnym „aktywem” jest osoba założyciela, zarządzającego sprawami spółki będącego autorem jej dotychczasowych sukcesów;
- po nabyciu udziałów, inwestor jako nowy właściciel (wspólnik) rozpoczyna proces integracji nabytego podmiotu ze swoją grupą;
- jednocześnie jednak inwestor jest zainteresowany wykorzystaniem doświadczenia, umiejętności czy kontaktów założyciela polskiej spółki, toteż pozostawia mu funkcję zarządzającego spółką (członka zarządu);
- chcąc jednak sprawować bieżący nadzór, czy wręcz kontrolę nad poczynaniami zarządzającego, inwestor powołuje w skład zarządu dodatkową osobę lub osoby (niejednokrotnie równolegle pełniące funkcje w strukturze organizacyjnej inwestora), które jednak nie przebywają na stałe w Polsce i nie zajmują się prowadzeniem spraw polskiej spółki.
Przesłanki odpowiedzialności członka zarządu
Na gruncie przepisów art. 21 ust. 3 ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze, art. 116 ustawy Ordynacja podatkowa (w zakresie należności za zobowiązania podatkowe), a także przepisów Kodeksu spółek handlowych, w tym w szczególności art. 299 k.s.h., członkowie zarządu spółki z o.o. ponoszą w pewnych przypadkach odpowiedzialność za zobowiązania spółki własnym majątkiem.
W szczególności, zgodnie z ostatnim ze wspomnianych przepisów, przesłanką zaistnienia odpowiedzialności członków zarządu jest tzw. bezskuteczność egzekucji przeciwko spółce.
Odpowiedzialność tę ponoszą wszystkie osoby będące członkami zarządu w okresie istnienia zobowiązania spółki, którego egzekucja okazała się bezskuteczna. Dotyczy to więc również zobowiązań w czasie pełnienia funkcji jeszcze niewymagalnych, zgodnie z założeniem, że członkom zarządu powinien być znany na bieżąco stan finansów spółki, a tym samym istnienie (lub brak) możliwości zaspokojenia jej wierzycieli (szerzej na temat problemu odpowiedzialności członków zarządu można przeczytać tutaj).
W opisanym stanie faktycznym pojawia się zatem pytanie, czy osoby będące nominalnie członkami zarządu, które jednak nie zajmują się prowadzeniem spraw spółki, a jedynie pełnią rolę organu quasi nadzorczego w stosunku do innego członka zarządu faktycznie zarządzającego spółką – ponoszą wspomnianą odpowiedzialność za zobowiązania spółki.
Odpowiedzialność tzw. nominalnych członków zarządu
Kwestii ponoszenia wspomnianej odpowiedzialności przez tzw. nominalnych członków zarządu przyjrzał się w ostatnim czasie Sąd Apelacyjny w Warszawie (wyrok z 21 września 2012 roku, sygn. akt VI ACa 437/12).
Zdaniem sądu fakt, że dane osoby, będące członkami zarządu spółki, faktycznie prowadzeniem jej spraw się nie zajmują, czy wręcz nie są informowane o jej sprawach, nie zwalnia ich z odpowiedzialności.
Jak wskazano w uzasadnieniu wspomnianego orzeczenia, przyjęcie, że tzw. nominalni członkowie zarządu nie ponoszą w zasadzie żadnej odpowiedzialności, sprzyjałoby akceptowaniu przez wymiar sprawiedliwości niewłaściwych stosunków w spółkach i powoływaniu na członków zarządu figurantów. W efekcie mogłoby to doprowadzić do znacznego osłabienia funkcji ochronnej art. 299 k.s.h. (i odpowiednio art. 116 ustawy Ordynacja podatkowa) dla wierzycieli spółki. Praktyka taka byłaby też formą swoistego sankcjonowania nieuczciwości w prowadzeniu działalności gospodarczej, której przejawem jest ujawnienie w rejestrze (KRS) osób w rzeczywistości niedziałających jako członkowie zarządu.
Zatem, z punktu widzenia przepisów statuujących odpowiedzialność członków zarządu osoby takie powinny być traktowane tak samo jak „normalni” członkowie zarządu. To z kolei łączy się z ponoszeniem przez nie odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Jak zauważył sąd, przywołane przepisy nie uzależniają tej odpowiedzialności od faktycznego wykonywania funkcji członka zarządu.
Gdyby przyjąć odmienną wykładnię, osoby powołane do kierowania spółką uniknęłyby odpowiedzialności za jej zobowiązania tylko dlatego, że aktywnie nie uczestniczyły w zarządzaniu spółką. Jak zauważył sąd, ustawodawca nie łączy odpowiedzialności z faktycznym wykonywaniem obowiązków członka zarządu. Dlatego też, bierna postawa członka zarządu nie tylko mu nie pozwala na uwolnienie się od odpowiedzialności za zobowiązania spółki, ale wręcz uniemożliwia mu (z jego winy) wykazanie istnienia przesłanek uwalniających od odpowiedzialności.
Winą takiej osoby jest w tym przypadku podjęcie się funkcji, której nie może faktycznie wykonywać. To zaś prowadzi do braku jej wiedzy o stanie finansów spółki i możliwości złożenia na czas wniosku o jej upadłość ze stratą dla wierzycieli spółki.
Maciej Szewczyk, Grupa Transakcyjna kancelarii Wardyński i Wspólnicy