Jak wybrać firmę (nazwę) spółki, by nie narazić się na kłopoty?
Uwagi na gruncie kodeksowej zasady wyłączności (prawdziwości) firmy przedsiębiorcy.
Kodeks cywilny stanowi, że przedsiębiorca prowadzi swoją działalność pod firmą. W przypadku osoby fizycznej jest nią co najmniej imię i nazwisko przedsiębiorcy, zaś w odniesieniu do przedsiębiorcy będącego osobą prawną – jej nazwa.
Zarówno sam Kodeks cywilny, jak i właściwe przepisy odnoszące się do poszczególnych rodzajów przedsiębiorców (np. Kodeks spółek handlowych w stosunku do przedsiębiorców będących spółkami prawa handlowego) określają dodatkowe wymogi dotyczące konstrukcji firmy.
Jednym z istotniejszych wymogów jest tu dyspozycja art. 433 k.c., zgodnie z którą firma przedsiębiorcy powinna się dostatecznie odróżniać od firm innych przedsiębiorców prowadzących działalność na tym samym rynku.
Przywołana regulacja wydaje się zrozumiała i można sądzić, że jej praktyczne stosowanie nie powinno nastręczać trudności. To jednak tylko pozory. Co do zasady (od której w praktyce znaleźć można szereg wyjątków) nie budzi wątpliwości ograniczenie posługiwania się w firmie oznaczeniem (nazwą) stosowanym już przez innego przedsiębiorcę, posiadającego uznaną na danym rynku markę, w szczególności zaś markę będącą przedmiotem ochrony prawnej z tytułu zarejestrowanego znaku towarowego. Co jednak w sytuacji, w której obrana przez przedsiębiorcę firma (nazwa) zawiera w sobie nie nazwę fantazyjną (wymyśloną), lecz pojęcie leksykalne – słowo (lub słowa) istniejące w danym języku?
Na gruncie historycznej już regulacji art. 35 Kodeksu handlowego firma nowego przedsiębiorcy powinna była odróżniać się dostatecznie od firm przedsiębiorców w tej samej miejscowości, wpisanych już do rejestru handlowego. Przywołane wyżej przepisy Kodeksu cywilnego (dodane zresztą do tej ustawy niedługo po wejściu w życie „następcy” Kodeksu handlowego, jakim jest Kodeks spółek handlowych) nakazują analizować podobieństwo między firmami różnych przedsiębiorców przez pryzmat ich „dostatecznej” odróżnialności.
W literaturze zwraca się uwagę na ograniczony charakter nakazu „odróżniania się” firm, co w efekcie prowadzi do ograniczenia zakresu stosowania zasady wyłączności (odróżnialności) firmy.
W tym kontekście nie ulega wątpliwości, że niedopuszczalne jest używanie firm podobnych przez przedsiębiorców prowadzących działalność na tym samym rynku. Kryterium tożsamości rynku należy przy tym rozumieć w trojaki sposób: w znaczeniu geograficznym (terytorialnym), przedmiotowym (produktowym lub usługowym) oraz czasowym (temporalnym).
Aby stwierdzić, że dwóch przedsiębiorców prowadzi działalność na tym samym rynku, a więc zachodzą potencjalne przesłanki do uznania, że wykorzystywanie przez nich takiej samej firmy jest niedopuszczalne, konieczne jest więc potwierdzenie:
- czy tożsamy jest zasięg terytorialny prowadzonej przez przedsiębiorców działalności;
- czy pokrywa się przedmiot ich działalności (sprzedawane towary lub świadczone usługi); oraz
- czy prowadzenie działalności na tym samym rynku ma charakter trwały, okresowy czy może wręcz incydentalny.
Chodzi przy tym o działalność rzeczywiście prowadzoną, a nie tylko wskazaną w akcie założycielskim (umowie spółki / statucie) przedsiębiorcy.
Jest to o tyle istotne, że przedsiębiorcy nierzadko zawierają w treści umowy spółki czy statutu dość szeroki katalog przedmiotów działalności. Spółka zajmująca się produkcją gwoździ może wpisać do umowy także świadczenie usług finansowych czy zarządzanie nieruchomościami, mając na celu np. podnajmowanie części swojej nieruchomości innemu przedsiębiorcy. Owe dodatkowe przedmioty działalności mają jednak charakter jedynie poboczny, nie wpływający przecież na to, że przedsiębiorca jest – jak w przywołanym przykładzie – producentem gwoździ, a nie deweloperem czy bankiem.
Kierując się przywołanymi pokrótce kryteriami można określić aktualną oraz potencjalną klientelę obydwu przedsiębiorców, a tym samym terytorium, na którym może wystąpić między nimi konflikt interesów. Jeżeli, w szczególności ze względu na przedmiot działalności, charakter klienteli każdego z nich jest odmienny, a zarazem wykorzystywanie przez drugiego przedsiębiorcę takiej samej lub podobnej firmy nie wprowadza klienteli w błąd co do tożsamości przedsiębiorcy, to nie można (dla samej tylko zasady) odmawiać istnienia na określonym obszarze (np. kraju) firm brzmiących podobnie czy wręcz identycznie.
Dla określenia, czy w danym wypadku może dojść do „wprowadzenia w błąd”, pomocna wydaje się umiejętność rozpoznawania „przeciętnego” uczestnika obrotu (odbiorcy towarów lub usług, dostawcy itp.), działającego z przeciętnym rozeznaniem i ostrożnością w zwykłych warunkach działalności gospodarczej.
Nie wydaje się zatem zasadne przyjęcie, że może dojść do naruszenia praw do firmy wówczas, gdy przedsiębiorcy nie prowadzą działalności na tym samym rynku w znaczeniu terytorialnym oraz przedmiotowym, ze względu na różny rodzaj faktycznie wykonywanej działalności. W takim bowiem wypadku nie powinno budzić wątpliwości, że „przeciętny” uczestnik obrotu – będący potencjalnym kontrahentem jednego przedsiębiorcy – nie będzie zarazem potencjalnym kontrahentem drugiego.
Za trafnością powyższej wykładni wydaje się przemawiać także ugruntowana praktyka polskich sądów rejestrowych. W rejestrze przedsiębiorców widnieje bowiem wiele podmiotów o takim samym korpusie firmy (np. liczne spółki posiadające w korpusie firmy słowa „sukces”, „temida”, „opoka”, itp.), które prowadzą działalność w tej samej formie prawnej, ale inny jest przedmiot ich działalności.
Naturalnie w każdym przypadku należy uwzględnić indywidualne okoliczności konkretnej sprawy, zarówno z punktu widzenia ewentualnego naruszenia praw własności intelektualnej innego przedsiębiorcy, jak i na gruncie przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Maciej Szewczyk, Grupa Transakcyjna kancelarii Wardyński i Wspólnicy