Czy warto ryzykować złożenie nieprawdziwych zapewnień w umowach sprzedaży?
W transakcjach sprzedaży udziałów/akcji spółek handlowych, jak też w umowach zbycia przedsiębiorstwa lub jego istotnych aktywów wprowadza się coraz bardziej rozbudowane oświadczenia i zapewnienia sprzedającego.
Instytucja Representations & Warranties została inkorporowana do polskiej praktyki z systemu common law i choć nie jest kodeksowo uregulowana, powszechnie funkcjonuje w obrocie w oparciu o zasadę autonomii woli stron.
Oświadczenia i zapewnienia mogą dotyczyć tak sytuacji prawnej, jak i finansowej sprzedawanego przedsiębiorstwa. Z punktu widzenia nabywcy istotne jest zwłaszcza zapewnienie, że sprawozdania finansowe zbywanego podmiotu prawidłowo odzwierciedlają jego rzeczywistą kondycję finansową. Należy bowiem pamiętać, że wskaźniki typu EBIDTA stanowią na ogół podstawę wyceny przedsiębiorstwa i w negocjacjach stron są podstawowym elementem ustalenia ostatecznej ceny sprzedaży. Nic zatem dziwnego, że kontrakt często obliguje właściciela przedsiębiorstwa lub kontrolnego pakietu akcji spółki do złożenia zapewnienia, że bilans i rachunek wyników na dzień transakcji odzwierciedla faktyczne wyniki spółki i uwzględnia wszystkie jej istotne zobowiązania. Odpowiedzialność za prawdziwość złożonego zapewnienia można rozważać zarówno w płaszczyźnie cywilno-, jak i karnoprawnej.
Z punktu widzenia odpowiedzialności cywilnej istotne jest, czy odpowiedzialność za prawdziwość zapewnień ukształtowano na zasadzie winy czy też ryzyka. W tym ostatnim przypadku odpowiedzialność sprzedającego będzie miała charakter absolutny. Sprzedający nie będzie mógł się od niej uwolnić, wykazując, że dołożył należytej staranności w procesie przygotowywania lub weryfikacji przedstawionych sprawozdań. W praktyce bywa, że właściciel nie pełni żadnej funkcji w zarządzie lub radzie nadzorczej i składając zapewnienia opiera się na informacji przedstawionej mu przez władze spółki, jej służby księgowe lub audytora. Mimo to jego odpowiedzialność kontraktowa istnieje, a skuteczność roszczeń regresowych w stosunku do osób winnych zaniedbań w praktyce wydaje się wątpliwa. Zakres odpowiedzialności sprzedającego zależy oczywiście od charakteru i szczegółów transakcji, ale nierzadko sięga ona znacznej części jej wartości, powodując obowiązek zapłaty wielomilionowego odszkodowania.
Z punktu widzenia odpowiedzialności karnej należy wskazać, że brak jest samoistnego przestępstwa składania nieprawdziwych oświadczeń lub zapewnień. Niemniej jednak złożenie oświadczeń i zapewnień, które nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu rzeczy, może być oceniane z punktu widzenia prawa karnego jako przestępstwo oszustwa, jeżeli z uwagi na treść tych zapewnień doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Złożenie niezgodnych z prawdą zapewnień i oświadczeń dotyczących istotnych dla transakcji okoliczności prawnych lub finansowych jest bowiem niczym innym jak tworzeniem fałszywego obrazu rzeczywistości i wprowadzeniem kontrahenta w błąd. Jeżeli zaś skutkiem błędnego wyobrażenia, jakie kontrahent wyrobił sobie na podstawie nieprawdziwych zapewnień i oświadczeń, jest decyzja o nabyciu przedsiębiorstwa lub pakietu akcji lub udziałów (która następnie okazuje się nie tak korzystna, jak można się było tego spodziewać po treści złożonych zapewnień), istnieją podstawy do uznania, że doszło do oszustwa. Należy jednak zaznaczyć, że złożenie nieprawdziwych oświadczeń i zapewnień może skutkować odpowiedzialnością karną, jeżeli zostanie wykazane, że sprzedający celowo i świadomie poczynił niezgodne z prawdą zapewnienia po to, aby doprowadzić kontrahenta do niekorzystnej dla niego transakcji.
W praktyce coraz częściej się zdarza, że przedsiębiorcy poszkodowani wskutek złożenia nieprawdziwych zapewnień lub oświadczeń nie tylko dochodzą roszczeń cywilnoprawnych, ale też kierują sprawę na drogę postępowania karnego.
Dominika Stępińska-Duch, Paweł Mazur, Zespół Rozwiązywania Sporów i Arbitrażu kancelarii Wardyński i Wspólnicy