Czy nazwa alkoholu może być myląca?
Obok znaku towarowego na produkcie musi widnieć jego nazwa, która ma informować konsumenta o tym, z jakiego rodzaju produktem ma do czynienia. Definicji niektórych alkoholi, jak np. cydr czy perry, w samej Unii Europejskiej jest co najmniej kilkanaście. Co za tym idzie, wymagania jakościowe w poszczególnych państwach członkowskich są różne. To nie lada wyzwanie dla producentów, szczególnie gdy na politycznej agendzie UE jest zwalczanie podwójnych standardów żywności oferowanej w poszczególnych częściach Unii.
Mozolna unifikacja przepisów
Jednolite dla całej branży alkoholowej przepisy dotyczą przede wszystkim znakowania produktów (są one zawarte w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1169/2011 w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności). Co więcej przepisy te mają ulec zmianie, tak aby producenci napojów alkoholowych mających więcej niż 1,2% alkoholu również byli objęci obowiązkiem deklarowania na etykiecie wykazu składników oraz informacji o wartości energetycznej produktu. O dyskusji wokół tych zmian pisaliśmy tutaj.
Tymczasem w Unii Europejskiej brakuje zharmonizowanych zasad klasyfikacji napojów alkoholowych. Regulacje te nadal funkcjonują na poziomie krajowym. Przykładowo w Polsce jest to ustawa z 12 maja 2011 r. o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina („ustawa winiarska”). Definicja cydru zawarta jest w art. 3 ust. 1) lit. q) ustawy winiarskiej. Wskazuje ona, że cydr jest to napój o rzeczywistej zawartości alkoholu od 1,2% do 8,5% objętościowych, otrzymywany w wyniku fermentacji alkoholowej nastawu na cydr, bez dodatku alkoholu, z możliwością słodzenia jedną lub wieloma substancjami lub dodania soku jabłkowego lub zagęszczonego soku jabłkowego. Ustawa winiarska reguluje również, czym jest nastaw na cydr oraz jaki jest minimalny udział soku jabłkowego w nastawie na cydr. W innych krajach UE funkcjonują odmienne wymagania dotyczące np. minimalnego udziału soku jabłkowego albo możliwości stosowania substancji dodatkowych, takich jak barwniki czy aromaty (tak jest np. na Słowacji).
Jedna nazwa – produkt nie zawsze jeden
Zgodnie z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE produkt legalnie wprowadzony do obrotu w jednym państwie członkowskim może być sprzedawany na innych rynkach UE, nawet jeżeli nie spełnia lokalnych przepisów regulacyjnych. Co za tym idzie, zgodnie z art. 17 ust. 2 rozporządzenia 1169/2011 dozwolone jest stosowanie w państwie członkowskim, w którym środek spożywczy jest wprowadzany na rynek, nazwy środka spożywczego, pod którą produkt ten jest legalnie produkowany i wprowadzany na rynek w państwie członkowskim produkcji.
Zatem jeżeli produkt spełnia wymagania regulacyjne państwa produkcji, to może być sprzedawany na innych rynkach unijnych pod tą samą nazwą co w kraju produkcji. W efekcie na jednym rynku mogą być oferowane różniące się od siebie produkty noszące tę samą nazwę gatunkową (np. cydr czy perry).
Problem ten jest szczególnie istotny w odniesieniu do nazw, których użycie jest regulowane przez prawo. W szeroko komentowanym wyroku z 14 czerwca 2017 r. w sprawie Tofu Town (C-422-16) Trybunał Sprawiedliwości stanął na stanowisku, że jeżeli produkt ma swoją definicję legalną (jak np. ser, mleko czy masło – na gruncie przepisów wspólnotowych), to zastosowanie tej nazwy do produktu nieodpowiadającego tej definicji, w szczególności ze względu na niewłaściwy skład, nie jest w ogóle możliwe, nawet jeżeli nazwa byłaby uzupełniona dodatkową informacją o odstępstwach od wymaganego składu produktu. Co prawda wyrok ten zapadł w odniesieniu do nazw regulowanych na poziomie wspólnotowym, ale podkreśla on wagę prawidłowej klasyfikacji produktów oferowanych na rynku i wskazuje, że podanie przy nazwie dodatkowej informacji o składzie produktu nie w każdym przypadku wystarczająco chroni konsumenta przed pomyłkami na rynku.
Co więcej, po Zawiadomieniu Komisji Europejskiej z 29 września 2017 r. w sprawie stosowania prawa UE w zakresie żywności i ochrony konsumenta w odniesieniu do kwestii związanych z podwójną jakością produktów żywnościowych stało się jasne, że Komisja, z uwagi na charakter produktów spożywczych oraz ich wpływ na zdrowie konsumenta, rozpoczyna trudną (ale nie niemożliwą) walkę z wszelkimi przejawami nieuzasadnionego różnicowania jakości środków spożywczych oferowanych na rynku UE.
Konsument ma prawo wiedzieć
Aby chronić konsumenta przed ryzykiem wprowadzenia w błąd (a tym samym siebie przed ryzykiem sankcji za niezgodne z prawem oznakowanie produktu lub też jego zafałszowanie), producent powinien sprawdzić, czy stosowanie jednolitej nazwy jest bezpieczne. Jeżeli nie, powinien rozważyć zastosowanie jednego z dwóch rozwiązań uwzględniających racjonalne oczekiwania konsumentów w zakresie prawa do rzetelnej informacji o produkcie.
- Opcja 1 – nazwa oryginalna (jak w kraju produkcji) plus dodatkowa informacja
Rozwiązanie to powinno być stosowane, jeżeli poznanie prawdziwego charakteru środka spożywczego oraz odróżnienie go od środka spożywczego, z którym mógłby być mylony nie jest możliwe. Polega ono na tym, że nazwa tego środka spożywczego jest uzupełniana innymi informacjami opisowymi, które znajdują się w pobliżu nazwy tego środka spożywczego. Informacje te powinny wskazywać na różnice, np. że produkt jest aromatyzowany czy też zawiera inne owoce niż dopuszczalne w prawie krajowym.
- Opcja 2 – nazwa inna niż oryginalna
Jeśli zastosowanie opcji 1 nie wystarczy, by zapewnić prawidłową informację nabywcom w państwie członkowskim, w którym środek spożywczy jest wprowadzany na rynek, należy rozważyć zastosowanie innej nazwy niż w kraju produkcji. Jest to rozwiązanie radykalne i powinno być stosowane w takich przypadkach, gdy różnice jakościowe między produktami są tak istotne, że zastosowanie dodatkowej informacji o produkcie byłoby rozwiązaniem niewystarczającym. Są to zwykle rozbudowane nazwy opisowe, mało atrakcyjne pod względem marketingowym, lecz wolne od dodatkowych informacji, które są wymagane w opcji 1.
Joanna Krakowiak, radca prawny, praktyka life science i postępowań regulacyjnych oraz praktyka transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy