Bitcoin a prawo polskie
Upadek Mt.Gox, największej platformy obrotu bitcoinami, był niewątpliwie szokiem dla entuzjastów wirtualnych walut. W jednej chwili z rynku zniknęły (najprawdopodobniej bezpowrotnie) bitcoiny o wartości ponad 400 milionów dolarów. Wiele wskazuje jednak na to, że wydarzenia te nie ostudzą entuzjazmu zwolenników wirtualnych walut.
Pojawiają się coraz to nowe inicjatywy, które mają rozszerzyć zakres wykorzystania tych walut (np. bankomaty z możliwością wypłaty wirtualnych walut czy karty płatnicze, na które można załadować bitcoiny). W obliczu wydarzeń związanych z giełdą Mt. Gox oraz niewątpliwym dynamizmem rynku wirtualnych walut konieczne wydaje się ustalenie prawnych ram dla funkcjonowania rynku wirtualnego pieniądza. Rynek ten, czego dobitnie dowodzi historia giełdy Mt. Gox, już dawno wyszedł bowiem z fazy eksperymentalnej.
Czy bitcoiny to rewolucja dla prawa?
Bitcoiny to kolejna odsłona digitalizacji pieniądza, z którą mamy co do zasady do czynienia od ponad dwudziestu lat. Musimy sobie uświadomić, że w najbardziej rozwiniętych gospodarkach świata pieniądz w postaci gotówkowej stanowi niewielki tylko procent pieniądza znajdującego się w obrocie. Pewne segmenty gospodarki, np. rozliczenia między przedsiębiorcami, zostały niemal w całości zdominowane przez pieniądz bezgotówkowy.
„Tradycyjny” pieniądz bezgotówkowy, podobnie jak bitcoiny, jest pieniądzem wirtualnym w tym znaczeniu, że nie posiada żadnego substratu materialnego. Jest jedynie zapisem w systemie rozliczeniowym. Transfer pieniądza bezgotówkowego nie odbywa się przy pomocy fizycznego transferu gotówki, lecz przy pomocy przeksięgowania informatycznych zapisów w systemach rozliczeniowych.
Bitcoiny są zatem w pewnym sensie odmianą pieniądza bezgotówkowego, ponieważ również nie posiadają jakiegokolwiek substratu materialnego. Wszelkie operacje dokonywane na bitcoinach nie są związane z wydawaniem czy przekazywaniem jakichkolwiek przedmiotów materialnych. Wszystko sprowadza się do dokonywania odpowiednich zapisów w systemach informatycznych.
Istnieją jednak dosyć fundamentalne różnice pomiędzy „tradycyjnym” pieniądzem bezgotówkowym a bitcoinami. Różnice te są na tyle istotne, że można z powodzeniem twierdzić, iż bitcoiny to kolejny, nieznany do tej pory etap w rozwoju pieniądza bezgotówkowego. Przede wszystkim bitcoiny umożliwiają dokonywanie rozliczeń peer to peer, tj. rozliczeń bezpośrednio pomiędzy płatnikiem a odbiorcą bez pośrednictwa podmiotu trzeciego. Również przechowywanie bitcoinów może odbywać się bez pośrednictwa jakiegokolwiek podmiotu trzeciego. Swoista autoryzacja transakcji dokonywanych bitcoinami odbywa się w sposób zdecentralizowany, tzn. nie istnieje jeden podmiot (np. izba rozliczeniowa), który kontroluje i księguje transakcje. Transakcje stają się publiczne (co nie oznacza, że publiczne stają się personalia stron transakcji) i są weryfikowane przez użytkowników sieci w skomplikowanym procesie określanym mianem „miningu”. Okoliczności te niewątpliwie stwarzają szereg bardzo poważnych wyzwań dla współczesnych systemów prawnych.
Czy wirtualna waluta to w ogóle waluta?
Analizę prawnych aspektów bitcoinów należałoby zapewne rozpocząć od udzielenia odpowiedzi na fundamentalne pytanie: czym w ogóle są wirtualne waluty? Niestety, w przypadku wirtualnych walut mamy do czynienia z sytuacją, w której znacznie łatwiej jest nam ustalić, czym wirtualne waluty nie są, niż rozstrzygnąć, czym one są.
W przypadku polskiego prawa punktem wyjścia dla rozważań na temat bitcoinów powinna być analiza przepisów ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. – Prawo dewizowe. Zgodnie z definicjami zawartymi w art. 2 tej ustawy walutami (zarówno obcymi, jak i polskimi) są znaki pieniężne (banknoty i monety) będące prawnym środkiem płatniczym. Istotne są w tym kontekście dwie okoliczności. Po pierwsze, zgodnie z wykładnią literalną Prawo dewizowe rozumie przez walutę wyłącznie znaki pieniężne, a więc pieniądz w formie gotówkowej. Po drugie, walutą może być wyłącznie prawny środek płatniczy a więc waluta, której system prawny przyznaje walor oficjalnego środka płatniczego umożliwiającego skuteczne regulowanie zobowiązań.
Biorąc pod uwagę powyższe, należy dojść do wniosku, że Prawo dewizowe nie traktuje jako waluty nie tylko bitcoinów, ale nawet pieniądza w postaci bezgotówkowej. Podobne, bardzo wąskie rozumienie pieniądza znajdziemy w art. 32 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim. Przepis ten, określając, co jest prawnym środkiem płatniczym w Polsce, odwołuje się również do znaków pieniężnych, a więc wyłącznie do pieniądza w postaci gotówkowej. Okazuje się zatem, że polskie prawo, przynajmniej w oparciu o jego literalną interpretację, nie jest przystosowane nie tylko do bitcoinów, lecz nawet do tak bardzo już popularnych „tradycyjnych” rozliczeń bezgotówkowych.
Bitcoiny nie mogą być zatem traktowane jako znaki pieniężne. Niewątpliwie nie są one również prawnymi środkami płatniczymi w Polsce. O ile mi wiadomo, nie zostały one dotychczas uznane za prawny środek płatniczy w jakimkolwiek państwie świata. Tym samym, wbrew potocznemu znaczeniu tego słowa, nie powinno być wątpliwości, że bazując na literalnej wykładni przepisów polskiego prawa nie sposób uznać bitcoinów za walutę w rozumieniu polskiego prawa ani za prawny środek płatniczy.
Czy używanie bitcoinów jest nielegalne?
Powyższe nie oznacza, że używanie pieniądza bezgotówkowego oraz bitcoinów jest nielegalne. Nie ma w polskim prawie zakazu posługiwania się tego rodzaju środkami płatniczymi. Przeciwnie, istnieją w polskim systemie prawa przepisy, które wprost dozwalają, a niekiedy wymuszają (tak np. w przypadku rozliczeń między przedsiębiorcami) dokonywanie rozliczeń pieniężnych w formie bezgotówkowej. Niemniej jednak fakt, że bitcoiny nie stanowią waluty w rozumieniu Prawa dewizowego, niesie ze sobą pewne praktyczne konsekwencje.
Przede wszystkim zapłata dokonana w formie bezgotówkowej lub za pomocą bitcoinów może doprowadzić do umorzenia istniejącego zobowiązania pieniężnego wyłącznie w przypadku, w którym strony uzgodniły taką właśnie formę zapłaty. Przy braku uzgodnień jedynie zapłata dokonana w formie gotówkowej daje dłużnikowi pewność co do tego, że jego dług zostaje umorzony. Tak właśnie interpretuje się znaczenie przywołanego powyżej art. 32 ustawy o Narodowym Banku Polskim, zgodnie z którym tylko pieniądz gotówkowy stanowi prawny środek płatniczy.
Fakt, że wirtualne waluty nie mogą zostać uznane za walutę w rozumieniu prawa polskiego, skutkuje również tym, że nie mają do nich zastosowania te przepisy polskiego prawa, które wprost odwołują się do tego pojęcia. Tytułem przykładu można podać dwa szczególnie istotne przypadki. Po pierwsze, zgodnie z Prawem dewizowym regulowana działalność kantorowa odnosi się wyłącznie do waluty w rozumieniu Prawa dewizowego. Literalne odczytanie Prawa dewizowego prowadzi zatem do wniosku, że działalność polegająca na kupnie i sprzedaży bitcoinów nie będzie regulowaną działalnością kantorową. Innym przykładem są przepisy podatkowe dotyczące różnic kursowych. Zgodnie z interpretacją Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi (IPTB3/423-370/13-2/IR) z uwagi na fakt, że wirtualne waluty nie mogą być potraktowane jako waluta, przepisy dotyczące różnic kursowych nie będą miały zastosowania do podmiotów przyjmujących zapłatę w formie wirtualnych walut.
Czy bitcoiny to pieniądz elektroniczny?
Naturalne skądinąd jest skojarzenie bitcoinów z pieniądzem elektronicznym – pojęciem znanym polskiemu prawu. Zgodnie z art. 2 pkt 21a) ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych (dalej „UUP”) pieniądz elektroniczny to wartość pieniężna przechowywana elektronicznie, w tym magnetycznie, wydawana, z obowiązkiem jej wykupu, w celu dokonywania transakcji płatniczych, akceptowana przez podmioty inne niż wyłącznie wydawca pieniądza elektronicznego. Pierwszy człon przywołanej definicji odpowiada naturze wirtualnych walut – są to wartości pieniężne przechowywane elektronicznie. Problem polega jednak na tym, że nie mają one żadnego centralnego emitenta. Proces kreacji bitcoinów jest złożony i w praktyce może do niego doprowadzić każdy, kto zajmie się wspomnianym wcześniej procesem „miningu”. W procesie kreacji bitcoinów nie dochodzi jednak do wydania bitcoinów w zamian za tradycyjne środki płatnicze, co ma miejsce w przypadku pieniądza elektronicznego w rozumieniu UUP. Bitcoin powstaje samoistnie, na podstawie algorytmu oprogramowania obsługującego obrót bitcoinami. Należy zatem zapewne przyjąć, że co do zasady bitcoiny nie będą pieniądzem elektronicznym w rozumieniu polskiego prawa.
Czy płatności bitcoinami wymagają zezwolenia?
Fakt, że bardzo trudno jest wskazać wprost kwalifikację prawną bitcoinów, nie oznacza jeszcze automatycznie, że transakcje, których przedmiotem są bitcoiny, nie są w ogóle objęte jakimikolwiek regulacjami. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że do pewnych aspektów działalności związanej z bitcoinami będą mogły mieć zastosowanie niektóre przepisy UUP.
Przepisy UUP są bardzo pojemne i z założenia mają obejmować wszelką działalność polegającą na pośrednictwie w dokonywaniu rozliczeń pieniężnych. Świadczy o tym najlepiej fakt, że kluczowe dla UUP pojęcie transakcji płatniczej posługuje się terminem „środki pieniężne” (odpowiednik terminu „funds” w angielskiej wersji dyrektywy 2007/64), który nie jest w UUP zdefiniowany. W szczególności UUP nie zawęża znaczenia „środków pieniężnych” wyłącznie do pieniądza w postaci gotówkowej. Na pierwszy rzut oka nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby na potrzeby UUP uznać bitcoiny za środek pieniężny.
Kwalifikacja taka będzie mogła mieć bardzo istotne znaczenie dla podmiotów uczestniczących w rozliczeniach dokonywanych bitcoinami. Rozwój rynku wirtualnych walut spowodował, że w tej chwili wydziela się już trzy podstawowe rodzaje podmiotów funkcjonujących na tym rynku. Są to zwykli użytkownicy bitcoinów, użytkownicy, którzy uczestniczą w procesie kreacji bitcoinów, zwani od angielskiej nazwy tego procesu „górnikami”, oraz podmioty świadczące różne usługi związane z bitcoinami.
Wydaje się, że regulacje UUP (o ile uznamy, że rzeczywiście mogą mieć zastosowanie do obrotu bitcoinami) nie będą nakładały na zwykłych użytkowników bitcoinów żadnych regulacyjnych obciążeń. Mogą natomiast być potencjalnie źródłem uprawnień takich podmiotów (np. w relacjach z dostawcami usług związanych z bitcoinami). Wiele kontrowersji wzbudzi zapewne możliwość stosowania przepisów UUP do „górników”. Istnieją próby zakwalifikowania działalności „górników” jako działalności quasi-emisyjnej, co w konsekwencji prowadziłoby do odpowiedniego stosowania do działalności „górników” zawartych w UUP przepisów o wydawaniu pieniądza elektronicznego. Podejście takie wydaje się jednak wielce kontrowersyjne.
Znaczniej mniej problematyczna wydaje się natomiast możliwość stosowania przepisów UUP wobec podmiotów, które świadczą usługi związane z bitcoinami. Mam tu na myśli przede wszystkim podmioty pośredniczące w rozliczeniach dokonywanych bitcoinami (np. giełdy bitcoinów). W zależności od rodzaju prowadzonej działalności nie można wykluczyć, że podmioty te będą wykonywały działalność regulowaną w rozumieniu UUP (np. będą prowadziły rachunki płatnicze w rozumieniu UUP lub wykonywały transakcje płatnicze w rozumieniu UUP). Wielce prawdopodobne jest również to, że niektórzy dostawcy oprogramowania związanego z bitcoinami (np. dostawcy tzw. klientów bitcoin) będą mogli zostać uznani za wydawców instrumentów płatniczych (z uwagi na bardzo pojemną definicję instrumentu płatniczego zawartą w UUP).
Uznanie, że określona działalność związana z bitcoinami jest działalnością regulowaną w rozumieniu UUP, może mieć bardzo istotne konsekwencje. Co do zasady bowiem działalność taką mogą wykonywać tylko podmioty posiadające odpowiednie zezwolenia. Prowadzenie działalności regulowanej bez zezwolenia rodzi natomiast ryzyko odpowiedzialności karnej.
Czy bitcoiny są w zasięgu komornika?
Niestandardowa natura bitcoinów powoduje, że należy zastanowić się nad tym, czy bitcoiny mogą służyć zaspokojeniu roszczeń osób trzecich. Innymi słowy, czy komornik może prowadzić postępowanie egzekucyjne z bitcoinów. To pytanie, wbrew pozorom, dotyczy znacznie szerszego zagadnienia: czy bitcoiny mogą być w ogóle przedmiotem prawa własności. Stanowią one niewątpliwie pewną wartość, ale z uwagi na pozbawienie substratu materialnego (są wyłącznie zapisem w systemie informatycznym) trudno jest mówić o tym, że są przedmiotem prawa własności w ścisłym, prawnym znaczeniu tego słowa (zgodnie z Kodeksem cywilnym przedmiotem prawa własności może być tylko rzecz rozumiana jako przedmiot materialny). Bitcoin jest cyfrowym zapisem znajdującym się, w zależności od wyboru jego użytkownika, bądź na urządzeniu użytkownika, bądź na urządzeniu dostępnym online (w chmurze obliczeniowej). Posiadacz bitcoina ma do niego uprawnienie dostępowe oparte na wygenerowanym dla danego użytkownika unikalnym kluczu prywatnym. Klucz ten umożliwia posiadaczowi bitcoinów dysponowanie wirtualną walutą. Bitcoiny będą zatem zapewne swoistym prawem majątkowym, niemniej jednak bliższe określenie jego natury może sprawić sporo problemów. Przykładowo, bardzo trudno jest ustalić, czy bitcoiny są prawem o charakterze względnym, tj. czy kreują po stronie posiadacza bitcoinów uprawnienie/roszczenie w stosunku do osób trzecich. W gruncie rzeczy takim właśnie względnym prawem majątkowym jest „tradycyjny” pieniądz bezgotówkowy, który daje posiadaczowi roszczenia względem banku bądź innej instytucji prowadzącej rachunek, na którym pieniądz bezgotówkowy jest zapisany. W przypadku bitcoinów, o czym pisałem już wcześniej, co do zasady brakuje takiego podmiotu. Bitcoiny mogą być przechowywane na komputerze posiadacza. W obliczu takich trudności nie dziwi, że wśród wielu koncepcji dotyczących prawnej natury bitcoinów pojawiają się również takie, zgodnie z którymi bitcoiny powinny być traktowane jako przedmiot prawa autorskiego.
Fakt, że w przypadku bitcoinów bardzo trudno jest wskazać podmiot, który byłby zobowiązany do wypełnienia zobowiązań względem posiadacza bitcoina (tak jak bank w przypadku „tradycyjnego” pieniądza bezgotówkowego), powoduje konieczność ustalenia, na czym (o ile w ogóle dopuścimy taką możliwość) miałaby polegać egzekucja z bitcoinów. W przypadku „tradycyjnego” pieniądza bezgotówkowego egzekucja polega nie tyle na zajęciu pieniądza bezgotówkowego znajdującego się na rachunku, ile na wydaniu odpowiednich dyspozycji bankowi prowadzącemu zajmowany rachunek. W przypadku bitcoinów takie działanie może okazać się niemożliwe. Po pierwsze, co do zasady, w przypadku bitcoinów nie istnieje prowadzony przez podmiot trzeci rachunek, na którym zapisywane są bitcoiny (pewnym wyjątkiem mogą być w tym przypadku rachunki bitcoinów prowadzone np. dla użytkowników giełd bitcoinów). Po drugie, nawet w przypadku istnienia takich rachunków mogą być one anonimowe.
Powyższe prowadzi do wniosku, że przy obecnym kształcie systemu obrotu bitcoinami efektywna egzekucja z bitcoinów będzie mogła dokonać się w praktyce jedynie poprzez uzyskanie wyłącznego dostępu do klucza prywatnego umożliwiającego rozporządzanie bitcoinami. W praktyce zatem egzekucja z bitcoinów może okazać się niemożliwa lub co najmniej znacznie utrudniona.
Nadmierny entuzjazm posiadaczy bitcoinów wywołany tą okolicznością powinien jednak ostudzić fakt, że trudności z ustaleniem prawnego statusu bitcoinów oraz utrudnienia w dostępie do nich przez osoby trzecie mogą obrócić się również przeciwko posiadaczom bitcoinów. Przy braku jasnych reguł prawnych powstaje przykładowo pytanie o zasady dziedziczenia bitcoinów. Do rozstrzygnięcia pozostają również tak fundamentalne zagadnienia jak to, jakie prawo jest właściwe dla bitcoinów oraz kto powinien być adresatem ewentualnych roszczeń dotyczących bitcoinów.
Czy można w ogóle dochodzić swoich praw w związku z bitcoinami?
To ostatnie pytanie jest niewątpliwie jednym z najważniejszych dotyczących bitcoinów. Trudności z udzieleniem na nie prostej odpowiedzi pokazują dobitnie, z jak znaczącą rewolucją prawną mamy do czynienia. Jedną z podstawowych idei towarzyszących powstaniu bitcoinów było stworzenie systemu rozliczeń P2P (peer to peer), tj. systemu umożliwiającego dokonywanie bezgotówkowych płatności pomiędzy płatnikiem a odbiorcą bez pośrednictwa podmiotu trzeciego. Stworzono rozwiązanie, które powoduje, że co do zasady przelew bitcoinów jest nieodwracalny. Jeżeli użytkownicy bitcoinów ograniczają się do korzystania z tej najprostszej funkcjonalności bitcoinów, muszą mieć świadomość, że dokonując zapłaty bitcoinami nie korzystają z niczyich usług. Decentralizacja systemu bitcoin powoduje, że nie sposób wskazać zewnętrznego dostawcy usług. Tym samym użytkownicy bitcoinów dokonujący najprostszych transakcji P2P nie mogą, co do zasady, mieć roszczeń względem jakiegokolwiek podmiotu trzeciego, jeśli transakcja nie zostanie wykonana po ich myśli.
Nieco inna sytuacja może mieć miejsce w przypadku włączenia się w transakcje bitcoinami podmiotów trzecich. Tak będzie przykładowo w przypadku giełd bitcoinów, usługi „wypłaty” bitcoinów w bankomatach czy emitowania instrumentów płatniczych „załadowanych” bitcoinami. W każdym z tych przypadków w rozliczenia angażują się podmioty trzecie. Tak jak sugerowałem wcześniej, nie można wykluczyć, że w stosunku do takich podmiotów będą miały zastosowanie przepisy UUP. To z kolei determinowałoby znacznie podwyższony stopień ochrony prawnej podmiotów korzystających z usług takich pośredników. W przypadku stosowania UUP istniałby bowiem podmiot, w stosunku do którego można, przynajmniej teoretycznie, zgłaszać ewentualne roszczenia związane z nieprawidłowością w rozliczeniach bitcoinami.
Niniejszy tekst jest próbą naszkicowania kilku wybranych zagadnień dotyczących prawnych aspektów wirtualnych walut. Z całą pewnością nie wyczerpuje on tego złożonego tematu. W kolejnych wydaniach Newslettera planujemy przedstawić bardziej pogłębione analizy na temat podatkowych aspektów wirtualnych walut oraz możliwości stosowania do bitcoinów regulacji dotyczących instrumentów finansowych.
Krzysztof Wojdyło, praktyka usług płatniczych i praktyka prawa nowych technologii kancelarii Wardyński i Wspólnicy