Danuta Pajewska: Przejrzystość rynku kapitałowego to podstawa
30.09.2010
prawo spółek | rynki kapitałowe
Portal Procesowy: Ostatnio coraz częściej się słyszy, że przedmiotem postępowania Komisji Nadzoru Finansowego jest naruszenie przez spółkę obowiązków wynikających z ochrony informacji poufnej, czyli wykorzystanie informacji poufnej albo jej nieprzekazanie do publicznej wiadomości. Czemu te kwestie są takie ważne?
Danuta Pajewska: Główną zasadą rynku kapitałowego jest jego przejrzystość oraz dostarczanie inwestorom informacji o spółkach giełdowych w tym samym czasie i o tej samej treści. To generalna i podstawowa zasada tego rynku – tak ważna, że za naruszenia w tym zakresie grożą sankcje administracyjne, cywilne i karne. Każdy powinien móc w tym samym czasie dowiedzieć się, co istotnego zdarzyło się w spółce. Oczywiście nie wszystkie informacje są równie ważne. Dlatego wyodrębniono pewną ich kategorię, które nazwano informacjami poufnymi. Dotyczą one zdarzeń mających istotny wpływ na cenę akcji spółki.
Jeżeli np. osoba mająca dostęp do informacji poufnych przekaże je osobom do tego nieuprawnionym, a one, wykorzystując tę informację, kupią lub sprzedadzą akcje, przewidując nagły wzrost lub spadek ich ceny, będzie to naruszeniem prawa.
Spółka powinna zapewnić ochronę takiej informacji przed nieuprawnionym i niewłaściwym jej upublicznieniem.
Chyba niełatwo wykryć takie naruszenie?
Oczywiście, to bardzo trudny problem dla organów nadzoru i organów ścigania. Trzeba bowiem udowodnić, że osoba, która dokonała zakupu lub sprzedaży akcji, faktycznie wykorzystała informacje o charakterze poufnym. Czasem zresztą trudno powiązać inwestycję takiej osoby z osobą mającą dostęp do informacji poufnych. Może być bowiem i tak, że informacja krąży między ludźmi, a dopiero na samym końcu tego łańcuszka znajdzie się ktoś, kto zrobi z niej niedozwolony użytek. Na swojej stronie internetowej KNF publikuje informacje o tym, które podmioty zostały ukarane za naruszenie obowiązku podania do publicznej wiadomości informacji poufnej lub za jej wykorzystywanie, czyli podmioty takie są wykrywane.
Znany jest powszechnie problem opcji kupowanych w zeszłym roku przez firmy, także spółki giełdowe, w celu zabezpieczenia ryzyka kursowego. Wiele z tych firm popadło w tarapaty, a teraz KNF postawiło im zarzut, że nie powiedziały inwestorom o swoich inwestycjach w tak ryzykowne papiery. Kilkanaście tych spółek zostało ukaranych za nieprzekazanie tych informacji do publicznej wiadomości. Niedawno można było przeczytać w prasie, że przy negocjacjach związanych z nabyciem akcji WBK doszło do wykorzystania przekazanych informacji poufnych. Czy faktycznie tak było, dopiero się okaże.
Jakie właściwie informacje są poufne?
Wszystkie te, które mają lub mogą mieć istotny wpływ na cenę akcji. Na przykład informacje o zbyciu znacznej części majątku, zawarciu znakomitego kontraktu, znacznej akwizycji dokonanej przez spółkę, ale także o pożarze w magazynie, uszkodzeniu maszyn i wstrzymaniu produkcji. Aktualnie katalog istotnych informacji, które spółka powinna publikować, podpowiada prawo, istnieją bowiem przepisy mówiące, o jakich zdarzeniach spółka ma informować w tzw. raporcie bieżącym. Lista nie jest jednak wyczerpująca. Za każdym razem trzeba więc sobie zadać pytanie, czy dana informacja może wpłynąć na cenę akcji.
Na pewno informacjami poufnymi są informacje o wynikach finansowych. Jeśli tworząc sprawozdanie finansowe za ostatni okres sprawozdawczy widzimy, że będzie strata albo przeciwnie, wyjdzie duży zysk, to dopóki te informacje zgodnie z przepisami nie ujrzą światła dziennego, nikomu nie wolno ich przekazywać ani wykorzystywać.
Pojawiły się zresztą inicjatywy, żeby zlikwidować prawny katalog informacji, które spółka musi przekazywać do publicznej wiadomości, i pozostawić każdą sytuację ocenie spółki. Katalog jest bowiem tak szczegółowy, że w rezultacie rynek zalany jest informacjami bez znaczenia dla inwestorów. W tym gąszczu mogą zginąć informacje naprawdę istotne. Po zmianie przepisów komunikatów byłoby więc mniej, ale za to tylko ważne.
To chyba zmiana na lepsze?
Oba podejścia mają swoich przeciwników, bo dla spółek debiutujących na rynku kapitałowym istniejący katalog jest znacznym ułatwieniem. Trzeba pamiętać, że publiczne obowiązki informacyjne nie dotyczą przedsiębiorstw prywatnych. Tymczasem spółki wchodzące na rynek kapitałowy muszą całkowicie zmienić podejście i zapewnić wszystkim dostęp do informacji, bo to jest gwarancja uczciwości obrotu. Nikomu nie wolno emitować publicznie papierów wartościowych, jeżeli nie podał do wiadomości inwestorów całej prawdy.
Co zrobić, żeby uchronić się przed odpowiedzialnością z tytułu takich naruszeń?
Przede wszystkim spółki publiczne powinny mieć uporządkowany wewnętrzny przepływ informacji. Pracownicy muszą wiedzieć, że pewnych informacji nie wolno im wykorzystywać, bo spółka albo oni sami poniosą za to odpowiedzialność. Informacje w spółce powinny przebiegać w określonym kierunku i kanalizować się w jednym centrum, które wspólnie z zarządem dowodzi publikowaniem tych informacji.
Cały dział finansowy musi być pod szczególnym nadzorem, a pozostali pracownicy w ogóle nie powinni mieć dostępu do tych informacji przed ich opublikowaniem.
A jeśli dojdzie do nagłego zdarzenia, które znacząco wpłynie lub może wpłynąć na ocenę wartości akcji spółki, to trzeba niezwłocznie, w ciągu 24 godzin, opublikować o nim informację.
A czy odpowiedzialność ponosi tylko spółka, czy także inwestor, który wykorzystał taką informację?
Karze podlega ten, kto miał dostęp do informacji i miał obowiązek ją chronić, oraz ten, kto wszedł w posiadanie tej informacji w sposób nieuprawniony i ją wykorzystał.