Żydowskie mienie bezdziedziczne wymaga stworzenia wyjątkowych rozwiązań
Temat żydowskiego mienia bezdziedzicznego wywołuje największe kontrowersje w dyskusji nad kompleksowym uregulowaniem problematyki reprywatyzacji w Polsce. Ogólna zasada, zgodnie z którą w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim państwo, okazuje się jednak rozwiązaniem iluzorycznym i niemożliwym do zastosowania w praktyce.
Terminem żydowskiego mienia bezdziedzicznego (ang. heirless property) określa się mienie należące do ofiar II wojny światowej pochodzenia żydowskiego, które ze względu na masową skalę eksterminacji nie pozostawiły po sobie ani spadkobierców testamentowych, ani krewnych lub małżonka z kręgu spadkobierców ustawowych.
Temat ten budzi największe kontrowersje w dyskusji nad stworzeniem kompleksowych rozwiązań dotyczących powojennego przejmowania mienia w Polsce. W dyskursie medialnym podnosi się, że żądania wobec mienia bezdziedzicznego pozostawionego w Polsce wysuwają amerykańskie organizacje żydowskie rzekomo dążące w ten sposób do wzbogacenia się na stratach ofiar Holokaustu posiadających polskie obywatelstwo (ten mit obalamy tutaj). W tym kontekście dla ucięcia dyskusji nad możliwymi rozwiązaniami problemu żydowskiego mienia bezdziedzicznego wskazuje się na ogólną zasadę, wedle której w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim Skarb Państwa. Jak pokazuje praktyka, zastosowanie tej reguły jest niemożliwe, a brak szczegółowych rozwiązań w zakresie żydowskiego mienia bezdziedzicznego doprowadził do powstawania patologii na gruncie tzw. afery reprywatyzacyjnej związanych z ustanawianiem kuratorów. To wszystko każe zastanowić się nad możliwością stworzenia wyjątkowych regulacji w stosunku do wyjątkowej sytuacji, jaką jest pozostawione w Polsce żydowskie mienie bezdziedziczne.
Reprywatyzacja w Polsce – stosowanie ogólnych reguł do wyjątkowych okoliczności
W Polsce nie występuje tak naprawdę zjawisko reprywatyzacji, ponieważ po transformacji ustrojowej nie zakwestionowano en bloc powojennego przejmowania mienia, co doprowadziłoby do zwrotów w naturze lub wypłaty odpowiednich rekompensat. Wobec braku kompleksowych regulacji restytucyjnych wykształcił się model umożliwiający cząstkową kontrolę legalności powojennego przejmowania mienia polegającą na ocenie jego zgodności z ówcześnie obowiązującymi przepisami. Zatem reprywatyzacja w Polsce odbywa się poprzez stosowanie ogólnych reguł do szczególnych okoliczności związanych z powojennym przejmowaniem mienia.
Postępowania reprywatyzacyjne w Polsce są więc skomplikowane, wieloetapowe i długotrwałe. Ogrom trudności, z jakim przychodzi mierzyć się w tych sprawach dawnym właścicielom lub ich następcom prawnym (w szczególności tym pochodzącym z zagranicy), rodzi frustrację i niezrozumienie powodów, dla których konieczne jest przeprowadzanie tak szczegółowych procedur w celu odzyskania rodzinnego majątku utraconego jeszcze w czasie wojny lub bezpośrednio po niej. W tym duchu dawni właściciele (lub ich spadkobiercy) żydowskiego pochodzenia czy też środowiska żydowskie podnoszą zastrzeżenia co do konieczności wyjątkowego traktowania mienia żydowskiego ze względu na skalę cierpień poniesionych przez Żydów w Shoah oraz nierówne w stosunku do innych właścicieli szanse w postępowaniach reprywatyzacyjnych w Polsce.
W rzeczywistości sytuacja dawnych właścicieli (lub ich spadkobierców) żydowskiego pochodzenia jest identyczna z sytuacją wszystkich innych dawnych właścicieli (lub ich spadkobierców) mienia w Polsce. W oparciu o powszechnie obowiązujące przepisy stawiane są im jednakowe wymagania co do konieczności przedstawienia konkretnych dokumentów, przedłożenia odpowiednich dowodów czy przeprowadzenia poszczególnych postępowań. Sytuacja zmienia się jednak w przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego, do którego nie sposób stosować ogólnych zasad pozwalających na uregulowanie ich statusu prawnego. Wyjątkowość sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego wynika ze specyfiki okoliczności faktycznych związanych ze zniknięciem jego dotychczasowych właścicieli oraz z wątpliwości natury aksjologicznej co do możliwości przejmowania przez państwo tego rodzaju mienia.
Specyfika okoliczności zniknięcia właścicieli żydowskiego mienia bezdziedzicznego
W przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego zazwyczaj brak jest nawet pośrednich dokumentów dostarczających podstawowej wiedzy o samym mieniu i jego właścicielach lub ich najbliższych. Są bowiem regiony, w których przedwojenne dokumenty hipoteczne dotyczące nieruchomości zostały całkowicie zniszczone w czasie wojny. Zniszczeniu bardzo często uległy też zbiory aktów stanu cywilnego społeczności żydowskiej w danym mieście lub regionie. Próżno również poszukiwać aktów zgonu bardzo wielu właścicieli pochodzenia żydowskiego, w szczególności tych zabitych w obozach koncentracyjnych, gdyż w wielu przypadkach w ogóle ich nie wystawiono. Bardzo często brakuje też jakichkolwiek dokumentów czy osób, które mogłyby pośrednio potwierdzić fakt wywiezienia danej osoby czy rodziny do obozu lub innego miejsca.
Te z pozoru oczywiste fakty historyczne ukazują, w obliczu jakich okoliczności musiałby stanąć Skarb Państwa, który miałby przejąć żydowskie mienie bezdziedziczne w drodze spadkobrania. Chodziłoby bowiem o nabywanie mienia, co do którego brak jest dokumentów świadczących o jego przedwojennym stanie prawnym oraz należącego do osób, co do których ustalenie podstawowych elementów ich stanu cywilnego jest w wielu przypadkach niemożliwe.
Brak możliwości stwierdzenia nabycia spadku przez Skarb Państwa
W sprawach żydowskiego mienia bezdziedzicznego nie jest możliwe stosowanie ogólnej reguły, zgodnie z którą w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim państwo. Wprawdzie reguła ta obowiązywała zarówno w czasie wojny, tuż po niej (art. 723 i art. 768 Kodeksu Napoleona; art. 27 dekretu z dnia 8 października 1946 r. Prawo spadkowe), jak i dziś (art. 935 k.c.), lecz w sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego napotyka ona liczne przeszkody. Przede wszystkim stwierdzenie nabycia spadku przez Skarb Państwa po zmarłym właścicielu żydowskiego pochodzenia wymagałoby posiadania przez Skarb Państwa wiedzy o jego danych osobowych. Nawet jeżeli dane te byłyby znane, to zgodnie z art. 643 k.p.c. dla stwierdzenia nabycia spadku Skarb Państwa musiałby dysponować wypisem aktu zgonu spadkodawcy albo prawomocnym orzeczeniem o uznaniu za zmarłego.
W przypadku osób pochodzenia żydowskiego, wobec których nie wystawiono aktu zgonu, a które najprawdopodobniej zginęły w czasie wojny, wciąż teoretycznie możliwe jest przeprowadzenie postępowania o uznanie za zmarłego na podstawie art. XXVII – XXXIV ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – przepisy wprowadzające kodeks cywilny. Jednakże zgodnie z art. 529 § 1 pkt 1 k.p.c. we wniosku o uznanie za zmarłego Skarb Państwa musiałby wskazać podstawowe elementy stanu cywilnego właściciela, tj. imię, nazwisko, datę urodzenia, imiona rodziców i nazwisko rodowe matki. Nawet gdyby Skarb Państwa dysponował wynikającymi z dokumentów hipotecznych imieniem i nazwiskiem właściciela, to już pozostałe dane – ze względu na zniszczenie aktów stanu cywilnego – byłyby nieosiągalne. Wprawdzie w postępowaniu o uznanie za zmarłego brak aktów stanu cywilnego nie stanowi braku formalnego, lecz nie sposób wyobrazić sobie, skąd i na jakiej podstawie miałoby dojść do rekonstrukcji tak elementarnych i niezbędnych danych zmarłego właściciela jak data jego urodzin czy imiona i nazwiska jego rodziców. Poza tym zgodnie z art. 529 § 2 k.p.c. okoliczności uzasadniające wniosek o uznanie1 za zmarłego należy uprawdopodobnić. Tymczasem bardzo często ślad po danej osobie lub całej rodzinie urywa się w czasie wojny i nie sposób zdekodować dalszych losów takich osób. Sam fakt posiadania żydowskich korzeni nie w każdych okolicznościach będzie wystarczający, żeby uznać daną osobę za zmarłą, jeśli nie ma żadnych informacji o wojennych losach tej osoby. W efekcie orzeczenie o uznaniu właściciela pochodzenia żydowskiego za zmarłego byłoby niemożliwe i w rezultacie nie doszłoby do stwierdzenia nabycia spadku przez Skarbu Państwa.
Wprawdzie stwierdzenie nabycia spadku ma charakter deklaratoryjny, a zatem jedynie potwierdza wstąpienie w ogół praw i obowiązków po zmarłym w chwili jego śmierci. Jednakże uznanie za zmarłego ma już charakter konstytutywny ze skutkiem ex tunc, a więc dopiero w chwili uprawomocnienia się orzeczenia o uznaniu za zmarłego można jednoznacznie stwierdzić, że dana osoba zmarła w oznaczonym czasie, w którym jednocześnie nastąpiło otwarcie spadku. Choć więc ewentualne nabycie spadku (w tym przez Skarb Państwa) następuje w momencie śmierci, to wpierw konieczne jest bezsprzeczne dowiedzenie faktu tej śmierci i jej okoliczności.
Na marginesie powyższych rozważań warto z kolei odnotować, że Sąd Najwyższy dopuszcza ujawnianie Skarbu Państwa jako właściciela w księgach wieczystych prowadzonych dla nieruchomości o niejasnym stanie prawnym na podstawie art. 713 Kodeksu Napoleona, zgodnie z którym mienie niczyje należy do państwa. Chociaż w polskiej cywilistyce nie występuje koncepcja nieruchomości „niczyjej”, Sąd Najwyższy przyjmuje, że przepis ten może stanowić podstawę wpisu prawa własności Skarbu Państwa co do nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym, a z takim mamy do czynienia w przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Taka interpretacja art. 713 Kodeksu Napoleona w sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego w ogóle zwalniałaby Skarb Państwa z obowiązku ustalania danych i losów jego właściciela i w efekcie pozwalałaby na bardzo sprawne przejęcie tego rodzaju mienia bez prowadzenia jakichkolwiek postępowań spadkowych.
Wątpliwości natury aksjologicznej
Stosowanie ogólnych zasad spadkobrania ustawowego do żydowskiego mienia bezdziedzicznego budzi też poważne wątpliwości natury aksjologicznej. O ile bowiem przejmowanie przez państwo spadków bezdziedzicznych jest powszechnie przyjętym rozwiązaniem, to już stosowanie go do mienia utraconego w okolicznościach Holokaustu, które to mienie przez następne kilkadziesiąt lat było często użytkowane przez sam Skarb Państwa, jest co najmniej dyskusyjne. Przede wszystkim przez wzgląd na pamięć i szacunek dla zmarłych właścicieli należałoby dokładnie ustalić ich dane osobowe wraz z datą urodzin oraz datą i okolicznościami ich śmierci, co z wykazanych powyżej przyczyn obiektywnych bardzo często jest niemożliwe. Co więcej, występowanie przez Skarb Państwa z wnioskiem o nabycie żydowskiego spadku bezdziedzicznego mogłoby stwarzać wrażenie instrumentalnego wykorzystywania przez państwo swojej pozycji potencjalnego spadkobiercy ustawowego przy nadarzającej się okazji przejęcia mienia utraconego w tragicznych okolicznościach Shoah. Komentowane rozwiązanie jest instytucją przewidzianą dla uregulowania stanu prawnego spadków, w stosunku do których zmarły nie pozostawił najbliższych wskutek przeróżnych okoliczności życiowych. Nie sposób do nich przyrównywać okoliczności Zagłady.
Podejrzani kuratorzy jako skutek braku regulacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego
Wielu kuratorów powoływanych przez sądy w sprawach reprywatyzacyjnych to kuratorzy dla nieobecnych współwłaścicieli pochodzenia żydowskiego. Najczęściej byli oni powoływani, ponieważ nieobecność tych współwłaścicieli lub ich następców prawnych tamowała tok postępowań reprywatyzacyjnych dla pozostałych (obecnych) współwłaścicieli lub ich spadkobierców. Co więcej, brak jakichkolwiek dokumentów po zaginionych współwłaścicielach uniemożliwiał przeprowadzenie postępowania spadkowego nawet na rzecz Skarbu Państwa. W takich okolicznościach, pomimo świadomości wysokiego prawdopodobieństwa śmierci współwłaściciela w czasie wojny, decydowano się na korzystanie z instytucji kuratora absentis, gdyż było to jedyne wyjście z impasu spowodowanego brakiem innych rozwiązań w zakresie spadków bezdziedzicznych. Powołanie kuratora nie wymagało ustalenia tak szczegółowych danych osobowych jak w przypadku uznaniu za zmarłego. Doprowadziło to jednak do coraz powszechniejszego powoływania kuratorów przy coraz niższym poziomie weryfikacji zgłaszanych wniosków. W konsekwencji dochodziło do nieprawidłowości, których skutki można zaobserwować na gruncie tzw. afery reprywatyzacyjnej w Warszawie.
Podsumowanie
W przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego w Polsce odwoływanie się do ogólnej zasady prawa spadkowego, zgodnie z którą w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim państwo, jest bezrefleksyjne i nie koresponduje ze specyfiką omawianej tematyki. Brak szans na uzyskanie aktów urodzenia, zgonu czy chociażby orzeczeń o uznaniu za zmarłego uniemożliwia stwierdzenie nabycia spadku przez Skarb Państwa po takim zmarłym. Poza tym wątpliwości natury aksjologicznej nakazywałyby poszukiwanie innego rodzaju rozwiązań.
Dlatego warto rozważyć propozycje wynikające z podpisanej przez Polskę w 2009 r. Deklaracji Terezińskiej dotyczące innych, zastępczych form naprawienia szkody związanej z powojennym przejęciem żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Na uwagę zasługuje np. możliwość utworzenia organizacji charytatywnych zajmujących się pomocą ofiarom Holokaustu z danego regionu lub instytucji mających na celu ochronę żydowskiego dziedzictwa kulturowego w danym miejscu.
Można również zastanawiać się nad ideą powołania specjalnego funduszu zarządzającego wszelkim prywatnym mieniem bezdziedzicznym przejętym w Polsce po wojnie, tak aby jego dochody przeznaczać na wypłatę słusznych rekompensat za powojenne przejęcie mienia, co do którego nie ma problemów z ustaleniem właściciela i jego następców prawnych. Niestety postulatu tego nie spełniają przepisy zawarte w Rozdziale VII projektu tzw. ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości z dnia 26 października 2017 r. Projektowane przepisy pozwalają na bardzo sprawne przejmowanie przez Skarb Państwa m.in. mienia bezdziedzicznego bez najmniejszej próby ustalenia choćby podstawowych danych jego dawnego właściciela.
Radosław Wiśniewski, praktyka nieruchomości, reprywatyzacji i doradztwa dla klientów indywidualnych kancelarii Wardyński i Wspólnicy
1 Zob.: uchwała Sądu Najwyższego z 27 czerwca 2013 r., III CZP 29/13, LEX nr 1415538; wyrok Sądu Najwyższego z 20 września 2012 r., IV CSK 46/12, LEX nr 1227855; wyrok Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2012 r., I CSK 220/12, LEX nr 1216832.