Czynności prawne tzw. „fałszywego” organu spółki będzie można uratować. Ale czy wszystkie?
1 marca br. wchodzi w życie ważna nowelizacja Kodeksu cywilnego. Przewiduje ona możliwość sanowania czynności „fałszywego” organu spółki. Dotychczas taka możliwość dotyczyła tylko czynności tzw. „fałszywego” pełnomocnika.
Na łamach Co do zasady kilkakrotnie już zwracaliśmy uwagę na tę rozbieżność przepisów. Kodeks przewidywał możliwość potwierdzania czynności tzw. „fałszywego” pełnomocnika (falsus procurator), ale brakowało lustrzanych przepisów odnoszących się do osoby, którą można określić mianem „fałszywego” organu spółki (zob. Wpływ wadliwej reprezentacji strony na ważność umowy oraz Skutki dokonania czynności prawnej przez tzw. „fałszywy” organ).
Umocowanie pełnomocnika i członka zarządu do działania
Spółka kapitałowa, jako osoba prawna, może działać (np. dokonywać czynności prawnych) wyłącznie poprzez swój zarząd albo za pośrednictwem przedstawicieli (np. pełnomocników czy prokurentów). Niezależnie od skutków niedopełnienia szczególnych wymogów składania oświadczeń woli (np. w zakresie ich formy czy też obowiązku uzyskania zgody organu osoby prawnej), wpływ na ważność i skuteczność czynności spółki ma także fakt umocowania osoby, która czynności dokonuje.
W przypadku pełnomocnika konieczne jest ustalenie, czy, po pierwsze, pełnomocnik w ogóle jest umocowany do dokonywania czynności prawnych w imieniu spółki (tj. czy jest pełnomocnikiem) oraz, po drugie, jaki jest zakres takiego umocowania oraz czy dany pełnomocnik może działać samodzielnie czy tylko z inną osobą.
Podobnie w odniesieniu do członka zarządu istotne jest ustalenie nie tylko tego, czy owym członkiem faktycznie jest (np. czy nie wygasł jego mandat), ale także czy sam organ, w którego skład wchodzi, jest prawidłowo ukonstytuowany (np. czy nie jest tzw. zarządem kadłubowym, czyli składającym się z nieprawidłowej liczby członków – zwykle zbyt małej niż wymagana przez umowę spółki czy statut). Wreszcie istotną kwestią jest stwierdzenie, czy zgodnie z ustawą lub umową spółki (statutem) członek zarządu może dokonać czynności prawnej (jakiejkolwiek lub konkretnej) samodzielnie, czy wyłącznie przy współdziałaniu z inną osobą (np. drugim członkiem zarządu czy prokurentem).
Różne skutki uchybień
Do tej pory uchybienie w zakresie reprezentacji strony będącej spółką mogło mieć różne konsekwencje w zależności od tego, kto dokonywał za nią czynności.
I tak w przypadku działania przez pełnomocnika niedysponującego stosownym umocowaniem (brak pełnomocnictwa, działanie w oparciu o pełnomocnictwo udzielone w niewłaściwej formie, działanie z przekroczeniem zakresu umocowania) sankcją takiego uchybienia jest tzw. bezskuteczność zawieszona czynności. Czynność prawną takiego „fałszywego” pełnomocnika (falsus procurator) osoba, w której imieniu pełnomocnik ów działał, mogła i może (tu bowiem nic się nie zmienia) następczo potwierdzić zgodnie z dyspozycją art. 103 §1 i 2 k.c.
Od wielu lat obecny był w literaturze i orzecznictwie spór co do tego, czy powyższa zasada mogła znaleźć odpowiednie zastosowanie w przypadku dokonania w imieniu spółki czynności przez jej organ bez umocowania (np. przez członka zarządu, któremu wygasł mandat do pełnienia funkcji w zarządzie, przez niewłaściwą liczbę członków zarządu itp.). Również zapatrywania Sądu Najwyższego na ten temat zmieniały się na przestrzeni czasu.
Stawką owych sporów było to, czy czynności „fałszywego” organu (tudzież „fałszywego” piastuna organu) objęte są sankcją bezwzględnej nieważności na podstawie art. 39 w zw. z art. 58 k.c., czy też można je „uratować” w sposób analogiczny do czynności „fałszywego” pełnomocnika.
Beczka miodu (czyli zmienione przepisy)…
W sukurs zwolennikom tego drugiego rozwiązania przyszedł niedawno ustawodawca, zmieniając art. 39 k.c. (zob. art. 1 ustawy z dnia 9 listopada 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu wprowadzenia uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym).
Przepis ten, w brzmieniu obowiązującym od 1 marca 2019 r., jest w zasadzie odpowiednikiem regulacji zawartych w art. 103 k.c., odnoszących się do „fałszywych” pełnomocników.
Wypada więc powtórzyć wypowiadany już na tych łamach pogląd, że jest to rozwiązanie dobre, szczególnie z perspektywy bezpieczeństwa obrotu. Słuszne wydaje się bowiem poszukiwanie takich rozwiązań, które wobec zgodnej woli stron czynności prawnej pozwoliłyby na jej sanowanie i utrzymanie w mocy skutków ekonomicznych takiej czynności. Nie ma bowiem dostatecznego uzasadnienia, by różnicować (mniej surowe) skutki prawne wadliwości czynności dokonanej przez „fałszywego” pełnomocnika i (znacznie dalej idące) skutki czynności z udziałem „fałszywego” organu.
…i łyżka dziegciu (czyli ich redakcja)
Ogólnie pozytywny wydźwięk wprowadzonych zmian psuje do pewnego stopnia art. 35 ustawy nowelizującej, zgodnie z którym zmieniony art. 39 k.c. ma zastosowanie także do czynności prawnych dokonanych w imieniu osoby prawnej bez umocowania lub z jego przekroczeniem przed dniem 1 marca, jeżeli nie były one przedmiotem prawomocnie zakończonych przed dniem wejścia [nowelizacji] w życie… postępowań sądowych w sprawach cywilnych.
Wykładnia językowa przepisu art. 35 ustawy nowelizującej może sugerować, że jeśli dana czynność była przedmiotem jakiegokolwiek prawomocnego rozstrzygnięcia przed wejściem ustawy w życie (choćby to rozstrzygnięcie, czy nawet badana sprawa, w ogóle nie dotyczyło kwestii umocowania członka zarządu), to możliwość skorzystania z dobrodziejstwa potwierdzenia czynności „fałszywego” organu na gruncie omawianego przepisu zostaje wyłączona.
Można się domyślać, że intencją ustawodawcy było to, by nowa regulacja miała skutek retroaktywny z wyłączeniem spraw, które zostały już prawomocnie zakończone ewentualnym stwierdzeniem nieważności czynności dokonanej przez „fałszywy” organ. Jest to bowiem zgodne z jasno wyrażoną intencją ustawodawcy.
Warto przy tym wspomnieć, że w uzasadnieniu do projektu ustawy nowelizującej wskazano, że zmiana przepisu ma na celu usunięcie stanu „niepewności prawnej… [wywołanego] niejednolitą linią orzeczniczą” oraz „jednoznaczne umożliwienie potwierdzania umów zawartych przez organ osoby prawnej z przekroczeniem zakresu umocowania” w celu „poprawy bezpieczeństwa obrotu prawnego, m.in. poprzez usunięcie wątpliwości interpretacyjnych”.
Do takich wniosków skłania także wykładnia celowościowa przepisu art. 35 ustawy nowelizującej.
Maciej A. Szewczyk, radca prawny, Krzysztof Libiszewski, radca prawny, praktyka transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy